Jelcz-Laskowice
Radna kontra prezes
Renata Godlewska była ciekawa, dlaczego nie zaproszono jej na spotkanie radnych z Januszem Bolanowskim - prezesem Przychodni Rejonowo-Specjalistycznej w J-L. - Zapraszał na nie sam pan burmistrz i nie wiem dlaczego nie dostąpiłam tego zaszczytu i nie byłam o tym poinformowana - mówiła na sesji.
- Doszło do sytuacji skandalicznej, zostałam pozbawiona możliwości zapoznania się z pewnymi sprawami.
W odpowiedzi burmistrz Kazimierz Putyra stwierdził, że wszystko się zgadza w wypowiedzi radnej Godlewskiej, poza jednym, że to nie on zapraszał radnych na to spotkanie.
- W imieniu pana Bolanowskiego powiadomiłem tych radnych, z którymi on nie mógł się skontaktować. Ja nie organizowałem tego spotkania i nie odbywało się ono w urzędzie...
Jerzy Worwa dodał, że nie tylko Renata Godlewska nie była „wyróżniona”, ale także jego nie powiadomiono o spotkaniu.
Prezes Bolanowski powiedział, że ma do czynienia z różnymi ludźmi i od niego zależy, z kim chce się spotkać, a z kim nie. To zebranie, o którym wspomnieli radni, nie miało oficjalnego charakteru, a argument o utrudnianiu dostępu do ważnych informacji, dotyczących spółki, uważa za błędny, ponieważ wszystkie istotne materiały są przedstawiane na posiedzeniach komisji.
W informacji o działalności przychodni, przygotowanej dla radnych na wrześniową sesję, Janusz Bolanowski wspomniał, że pomimo wzrostu przychodów i uzyskiwanego w ostatnich latach zysku, spółka wymaga podwyższenia kapitału zakładowego, w celu zakupu i modernizacji zużytego już sprzętu medycznego. Nadmienił także, że przydałyby się pieniądze na remont elewacji siedziby spółki, na zakup windy oraz modernizację wentylacji. Według Bolanowskiego, podwyższenie kapitału o 500 tys. zł przyspieszyłoby rozwój firmy.
Renata Godlewska pytała, jak to wygląda z punktu widzenia burmistrza i czy jest szansa, aby podwyższyć ten kapitał. Putyra odpowiedział, że w tym momencie trudno jest mu ustalić, czy powinno się przeznaczyć wnioskowaną sumę na cele spółki. Stwierdził, że z pewnością te pieniądze wpłynęłyby na jej szybszy rozwój.
Radna Godlewska chciała także wiedzieć, jaki będzie dokładny podział rocznych zysków spółki. Burmistrz powiedział, że na to pytanie odpowie prezes Bolanowski. Jednak opozycyjna radna nie chciała słuchać wyjaśnień szefa przychodni i wyszła z sali, a za nią podążył Jerzy Worwa. Godlewska tak tłumaczyła po sesji swoje zachowanie:
- To był wyraz mojego sprzeciwu wobec wszelkich objawów prostactwa i chamstwa oraz braku klasy i dobrego wychowania...
Malwina Gadawa
Napisz komentarz
Komentarze