Oleśnica Mała
Niezwykła wizyta
Zagospodarowaniem oleśnickiego pałacu interesowało się wiele osób, ale kogoś takiego jeszcze tu nie było. W życiu Teokracjusza Jahwe Teokróla-Mesjasza - tak oficjalnie nazywa się po zmianie imienia i nazwiska - można wyróżnić dwa etapy. Do 33. roku życia korzystał z uroków świata, był hulaką i grzesznikiem. Głos Pana usłyszał w New Jersey. “Bądź moim na wieki!” - to wezwanie odmieniło jego życie. Od tamtej pory jest widocznym znakiem pokuty. I boskiego panowania.
W imieniu własnym i Pana Jezusa
Pustelnik Teokracjusz zadzwonił do ks. Adama Skalniaka, proboszcza parafii w Jaworowie,
w przeddzień swojego przyjazdu. - Pytał, czy jest tu pałac i prosił, żebym zarekomendował go u brata-dyrektora, jak mówił o Stefanie Synowcu z Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin. Mówił w liczbie mnogiej, w imieniu swoim i Pana Jezusa.
Prawie cały następny dzień spędził w Oleśnicy Małej. Dla mieszkańców wioski sensacją było jego uczestnictwo w mszy żałobnej i pogrzebie.
- Całe nabożeństwo stał na boso, wprost przed prezbiterium - mówi kościelny Tadeusz Krasicki. Wraz z księdzem proboszczem gościł na kolacji u Elżbiety Matuszewicz.
- Ja już troszkę lat przeżyłam... - opowiada kobieta. - Jeździłam po pielgrzymkach i widziałam kilku pustelników, ale oni mieszkają daleko w lesie lub w górach, a ten porusza się samochodem, według mnie to trochę dziwne...
Proboszcz zaprosił pustelnika na plebanię. Rozmawiali cały wieczór. Ks. Skalniak nie zauważył, aby Teokracjusz był niezrównoważony emocjonalnie. Prosił, żeby nie pisać o nim w sposób prześmiewczy.
- To człowiek wcielający w życie idee, z którymi inni tylko sympatyzują.
Limuzyna ku większej chwale Bożej
Pustelnicze odosobnienie to pierwsza idea - praktyka sięgająca początków chrześcijaństwa. Wielu ojców Kościoła zostawiało wszystko i wędrowało na pustynię. Teokracjusz w sposób oryginalny kontynuuje tę tradycję. Jego pustelnia to duży dom w Staniątkach pod Krakowem. Nie prowadzi całkiem osiadłego trybu życia, podróżuje volkswagenem po Polsce.
Drugą ideą jest kult świętych. Pokutnik nosi ze sobą futerał z koroną, wysadzaną 12 relikwiami: m.in. św. Faustyny, ojca Beyzyma, błogosławionej Marii Darowskiej. - Stąd czerpię swoją siłę - wyznał ks. Skalniakowi.
Jest nazirejczykiem: na znak poświęcenia się Bogu nie strzyże włosów. Tak jak Samson, powszechnie znana postać biblijna. Teokracjusz chciałby być bożym rycerzem
i szerzyć Jego sprawiedliwość. Dlatego zaopatrzył się w miecz i ozdobił go relikwią św. Stanisława. Teraz stara się o pozwolenie na broń palną. Ciągłość starego i nowego przymierza ma być zapewniona.
To nie wszystko. Pustelnik pragnie założyć nowe zgromadzenie zakonne. Jeszcze nie wie, czym miałoby się zajmować, liczy jednak na natchnienie Boże.
Główną ideą Teokracjusza jest oddawanie czci Chrystusowi, jako królowi. Służyła temu zmiana imienia i nazwiska. Kolejnym krokiem ma być zdobycie limuzyny:
- Świeccy władcy poruszają się takimi wozami, więc Chrystusowi też się to należy - argumentuje. Wreszcie, jako znak panowania Bożego nad światem, Teokracjusz pragnie zamieszkać w pałacu. I właśnie w tej sprawie przyjechał do Oleśnicy Małej.
Bracie-pustelniku, to niemożliwe...
- Najpierw musiałem ustalić konwencję rozmowy, bo nie jestem przyzwyczajony do takiej tytulatury - opowiada Stefan Synowiec.
- Przyjąłem styl, który zaproponował. Mówiłem mu „bracie-pustelniku”, a on mi „bracie-dyrektorze”.
Pustelnik tłumaczył, że zjeździł całą Małopolskę, ale skąpi ludzie nie zaoferowali pałacu godnego Najwyższego. Następnie zwrócił się do dyrektora z prośbą o nieodpłatne przekazanie obiektu w Oleśnicy Małej. Synowiec zadzwonił do centrali Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin, dzierżawcy pałacu, a potem przekazał Teokracjuszowi oficjalną odpowiedź: - Jako jednostka badawczo-rozwojowa jesteśmy zobowiązani do przestrzegania procedury przetargowej. Podarowanie pałacu nie wchodzi w grę...
Wtedy Teokracjusz wyjął klika zdjęć okolicznych pałaców i zapytał, jak
do nich trafić. W wyszukaniu adresów pomogły mu „niewiasty” z IHAR, jak nazywał pracownice zakładu w Oleśnicy Małej.
Ten czas nadejdzie
W wyjeździe do Jakubowic towarzyszył mu Tadeusz Krasicki. - Wsiadł w samochód i tak depnął, jakby to były jakieś wyścigi. “Słuchaj bracie, po wiosce tak szybko nie jedź!” - zwróciłem mu uwagę. A on mówi: “Pustelnik ma ciężką nogę” i zasuwa stówą w Kurowie. Ja mu na to, “że policjanci tez mają ciężkie mandaty”, no to trochę zmniejszył prędkość. Ks. Adam Skalniak mówi, że Teokracjusz odwiedził Głuszycę, Borek Strzeliński i okolice Nowej Rudy.
Wyprawa na Dolny Śląsk nie przyniosła efektów. Od ośmiu lat pustelnik wytrwale szuka miejsca, gdzie mógłby spełniać swoją misję. Pomaga mu w tym gorąca wiara, że
w końcu, uzbrojony w miecz i pistolet, zamieszka w pałacu godnym Najwyższego. Znajdą się bracia, którzy otrzymają to samo powołanie. A wtedy Bóg objawi im, co mają dalej czynić...
Xawery Piśniak
Napisz komentarz
Komentarze