To był bardzo ważny pojedynek dla obydwu drużyn, walczących o utrzymanie się w klasie „O”. Przed tym spotkaniem wołowianie mieli tylko punkt przewagi nad Świtezią, która gra na wiosnę dużo lepiej niż jesienią, po powrocie do drużyny Tomasza Bartosza i Marka Budnego.
Reklama
W kolejnym meczu o mistrzostwo wrocławskiej klasy okręgowej seniorów podopieczni Józefa Gruszeckiego nie sprostali MKP Wołów, mimo że pierwsi objęli prowadzenie. Po tej porażce wiązowska Świteź znalazła się w trudnej sytuacji…
Początek to przewaga wiązowian. Najpierw Wojciech Budny silnie uderzył z rzutu wolnego, ale Piotr Kęszycki wybił nad poprzeczkę. W odpowiedzi strzelił Marek Gacek, a Przemysław Sekuła popisał się udaną interwencją. Chwilę później Marcin Hrydczuk wypuścił w uliczkę Marka Budnego, który ograł dwóch obrońców i trafił do siatki. Po zdobyciu gola miejscowi oddali inicjatywę rywalom, którzy szybko wyrównali. Adrian Tatko otrzymał podanie z głębi pola i pokonał Sekułę. Golkiper gospodarzy kilka minut później znów był w opałach, ale efektownie obronił uderzenia Gacka i Damiana Kruczka.
W końcówce pierwszej połowy wołowianie objęli prowadzenie. Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zakotłowało się na polu karnym Świtezi, a Daniel Adamczak trafił w poprzeczkę. Skuteczniejszy był Grzegorz Szewczyk, który zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego.
Po przerwie niewiele ciekawego działo się na boisku. Wiązowianie przez 15 minut próbowali wyrównać, ale większość ich akcji kończyła się przed polem karnym. Potem podopieczni Józefa Gruszeckiego wyraźnie osłabli, co mogli wykorzystać goście. Z opresji wybronił ich dobrze dysponowany Sekuła, broniąc strzał Tatki. Pod koniec meczu Świteź poderwała się, ale lob Zbigniewa Kokorudza trafił w poprzeczkę, a strzał Tomasza Łacha był zbyt słaby. - Goście zasłużyli na zwycięstwo - mówili po meczu działacze Świtezi Wiązów. - Dziwi tylko to, że tak silny zespół walczy o utrzymanie się. Jego pozycja w tabeli pokazuje, że liga jest w tym roku bardzo wyrównana.
Nie poddamy się
Rozmowa z Markiem Budnym, napastnikiem Świtezi Wiązów
- Co zadecydowało o waszej porażce?
- Zagraliśmy słabiej niż rywale, którzy górowali nad nami wyszkoleniem technicznym. W drugiej połowie nie potrafiliśmy w stanie nawiązać wyrównanej walki. Remis nie odzwierciedlałby wydarzeń na boisku, ale bylibyśmy z niego bardzo zadowoleni. Po tej przegranej tracimy do wołowian już cztery punkty.
- We wcześniejszych spotkaniach w drugich połowach również graliście słabiej. Czy to wynik waszej słabszej kondycji?
- Nie do końca. Po prostu gra nam się nie kleiła i nie przeprowadziliśmy składnych akcji pod bramką rywali, którzy skutecznie utrudniali nam dojście do klarownych sytuacji.
- Wcześniej wygraliście z zespołami z dołu tabeli, Polonią Jaszowice i Borem Oborniki Śląskie, oraz derby ze Strzelinianką Strzelin, ale to za mało żeby się utrzymać. Które mecze mogą zadecydować o waszym pozostaniu w okręgówce?
- Najważniejsze będą dla nas mecze u siebie. Podejmiemy w Wiązowie KP Brzeg Dolny, Błysk Kuźniczysko i Barycz Milicz. W tych spotkaniach musimy zdobyć punkty. Na wyjazdach zagramy z trzema najlepszymi drużynami, które w poprzedniej rundzie pokonaliśmy, ale teraz będzie ciężko powtórzyć taki wynik.
- W poprzednim sezonie wywalczyliście byt, dzięki ambitnej grze do końca i ważnym zwycięstwom w ostatnich meczach. Na czym teraz opiera się wasza wiara w utrzymanie się?
- Przede wszystkim na dogodnym układzie meczów i wzmocnieniach po przerwie zimowej. Jesteśmy w tej rundzie zupełnie innym zespołem niż w poprzedniej. Mamy silniejszy i stabilniejszy skład, który powinien nam zapewnić sukces. Mogę zapewnić kibiców i wszystkich sympatyków drużyny, że nie poddamy się.
Świteź Wiązów - MKP Wołów 1:2
1:0 - Marek Budny (w 8 min.)
1:1 - Adrian Tatko (18)
1:2 - Grzegorz Szewczyk (38)
Wiązów. Widzów około 150. Sędziował Piotr Piejko, na liniach asystowali Piotr Urycz i Rafał Matejko.
Żółte kartki: Zbigniew Kokorudz (+90) oraz Kamil Tylak (+90) - za niesportowe zachowanie.
Świteź: Sekuła - Góźdź, Kokorudz, W.Budny, Kornaga (46 Majerczyk) - Stadnik, Hrydczuk (62 Idczak), Łach, Zarówny - Bartosz, M.Budny.
MKP: Kęszycki - Janas, Adamczak, Gałecki, Koczuk - Kruczek, Marcinkowski, Szewczyk (89 Tylak), Kopociński (46 Miklasz) - Tatko, Gacek.
Tekst i fot.: Piotr Zalewski
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze