Piłkarze świebodzińskiej Pogoni, nazywani „rycerzami wiosny”, także w Oławie chcieli zdobyć komplet punktów. Swoje plany musieli jednak bardzo szybko zweryfikować, bo po niespełna czterech minutach przegrywali 0:1. Krzysztof Gancarczyk dalekim podaniem obsłużył Mateusza Milkowskiego, który szarżując lewą stroną, wpadł na pole karne i strzelił z dość ostrego kąta. Wydawało się, że bramkarz Pogoni bez trudu złapie piłkę, bo uderzenie nie było zbyt mocne, a tymczasem „wypluł” ją przed siebie, a z prezentu skwapliwie skorzystał Przemysław Stasiak i z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do siatki.
Reklama
Drugi wiosenny mecz w Oławie i drugie efektowne zwycięstwo MKS. Tym cenniejsze, że odniesione nad zespołem, który w rundzie rewanżowej wygrał dotąd wszystkie swoje spotkania, w tym dwa wyjazdowe na tzw. „trudnych terenach” - w Oleśnicy i w Głogowie…
Ten szybko strzelony gol zaszokował gości, ale również zadowolił gospodarzy. Żadna z drużyn długo nie kwapiła się więc do ataków i w efekcie prawie przez pół godziny z boiska wiało nudą. Trybuny, wypełnione liczną - jak na oławskie warunki - grupą kibiców, ponownie ożywiły się dopiero w 31 minucie, kiedy Krzysztof Gancarczyk wykonywał rzut wolny z około 35 metrów od bramki Pogoni. Mocno uderzona i kozłująca piłka znów sprawiła kłopoty świebodzińskiemu golkiperowi - odbiła mu się od piersi, wprost pod nogi Dariusza Zalewskiego. Obrońca MKS uderzył z około 7 metrów, lecz trafił w Michała Hajdasza, ale obok był niepilnowany Tomasz Horwat, który przejął odbitą piłkę i strzelił z bliska, praktycznie już do pustej bramki…
W końcówce pierwszej połowy nieco ożywili się goście i po kilku szybkich kontratakach wypracowali jedną bardzo groźną sytuację. W 39 minucie Artur Nowaczyk zagrał w uliczkę do Janusza Obuchanicza, który wyprzedził oławskich obrońców, wyszedł na czystą pozycję i strzelił z około 10 metrów, lecz trafił w spojenie słupka z poprzeczką.
Po zmianie stron Pogoń nadal próbowała atakować, ale oławianie dobrze kontrowali. W 48 minucie po rajdzie lewą stroną pod poprzeczkę strzelił Krzysztof Gancarczyk, ale Michał Hajdasz wybił piłkę na rzut rożny. W 55 minucie Michał Sikorski wypuścił w bój Przemysława Stasiaka, ale napastnik MKS przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Pogoni. Pięć minut później znów atakował lewym skrzydłem Ochmański, wyprzedził obrońcę, ale strzelając z ostrego kąta, trafił w słupek.
W końcu jednak liczne ataki oławian przyniosły powodzenie w 65 minucie. Piotr Kluzek sprytnie przerzucił piłkę nad obrońcami Pogoni, dopadł do niej Łukasz Ochmański i efektownym strzałem z około 20 metrów pod poprzeczkę zdobył trzeciego gola dla MKS, pieczętując drugie w rundzie wiosennej efektowne zwycięstwo swojej drużyny…
Wulkan/MKS Oława - Pogoń Świebodzin 3:0
1:0 - Przemysław Stasiak (w 4 min.), 2:0 - Tomasz Horwat (31), 3:0 - Łukasz Ochmański (65)
11 kwietnia. Oława. Stadion OCKF. Widzów ok. 450. Sędziowali: Marek Kotlarz jako główny oraz Marek Dłubała i Adrian Kotlarz - asystenci liniowi (WS OZPN Legnica, podokręg Lubin).
Żółte kartki: Marek Kociszewski (w 30 min.), Radosław Parada (64) i Tomasz Horwat (66) - wszyscy za faule.
Wulkan/MKS Oława: Bihun - Parada, Horwat, Zalewski, Alama - Adamski (61 Struzik), Sikorski (70 Wilusz), Milkowski (53 Kluzek), K.Gancarczyk, Struzik - Stasiak (80 Grabowski), Ochmański.
Pogoń: Hajdasz - Stachowiak, Chmielewski, Kociszewski, Pawłowski - Żywucki, Adamczewski, Dereżyński (80 Janecki), Suski (85 Thom) - Obuchanicz, Nowaczyk (55 Maruszewski).
* Szersza relacja z pojedynku MKS - Pogoń, pomeczowe komentarze piłkarzy obu drużyn oraz wyniki innych spotkań i aktualna tabela III ligi - w najbliższym czwartkowym wydaniu „GP-WO”.
* We środę 15 kwietnia oławianie mieli zagrać w Zielonej Górze z rezerwą drugoligowej Lechii, ale ze względu na żałobę narodową spotkanie przełożono na środę 22 kwietnia.
* W sobotę 18 kwietnia na oławskim stadionie MKS będzie podejmował Polonię/Spartę Świdnica. Początek meczu o godzinie 17.00.
Tekst i fot.: Krzysztof Andrzej Trybulski
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze