- Bo jak pan sobie wyobraża wypoczynek pańskich sąsiadów na działce? Bo będzie się chciał rozebrać, będzie chciał się opalać, umyć sobie plecy, no i inne tam sprawy, a tu nie będzie można, bo jest kupa ludzi, którzy stoją godzinami i patrzą na to. No, jak by się pan czuł na działce, jakby pana obserwowali jak małpę.
- Dobrze, zaraz pójdę do księdza. Muszę pójść na wieczór, bo oni dzisiaj po kolędzie chodzą. A wieczorem pójdę, porozmawiam, powiem, jaka jest sytuacja.
- Niech mu pan powie, że Matka Boska powiedziała, żeby pan się przeniósł do kościoła, a proboszcz, jak panu nie wyrazi zgody, to będzie w konflikcie z Matką Bożą, straci łaskę u niej.
- A to mnie może Matka Boża ukarać!
- Jak to? Jeśli pana wybrała, to pana nie będzie karać.
- Ale dlaczego? Może ukarać mnie jakąś chorobą.
- Jaką chorobą? Pan jest jej wybrańcem, to jaką panu da chorobę? Niech pan z Matką Boską rozmawia, powie, jakie są problemy i niech Matka Boska panu tak każe, żeby pan budował tę kaplicę i miał ją w nowym kościele, bo to jest miejsce święte i tam to powinno być. A nie na takich działkach, gdzie naokoło nasrane będzie i wszyscy ludzie będą na pana tylko krzywo patrzeć, będą ginęli w wypadkach. Jeszcze do tego nie doszło.
- I lepiej, żeby nie doszło.
- Bo jak dojdzie, to wtedy zaczniemy coś robić.
- Lepiej, żeby tego nie było.
- Po to są szlabany na przejazdach, bo były wypadki. Jak nie było wypadków, nie było szlabanów. A teraz pan będzie przenosił miejsce praktyk, jak będzie ludzka tragedia. No czeka pan na to?
Napisz komentarz
Komentarze