Skwer przed Urzędem Miasta w Oławie. Wolontariusze przekazują burmistrzowi kolejną partię maseczek ochronnych dla mieszkańców. - To wszystko miało być już ponad 20 lat temu - zaczepia mnie starszy mężczyzna.
- Co takiego? - pytam.
- Ta choroba. Ludzie muszą się modlić, bo zaczęło się oczyszczenie świata.
Zebrani bez komentarza wymieniają wymowne spojrzenia.
Po chwili znów słyszę: - Ja już o tym mówiłem, pisaliście o mnie w gazecie. Trzeba ludziom przypomnieć, ostrzec.
Wewnętrzny głos powiedział mu, że będzie królem
Bogusław Chojna ma 65 lat. Mieszka w Jankowicach Małych. Pierwszy raz przyszedł do naszej redakcji tuż przed sylwestrem 1993 roku i oświadczył: - Będę królem Polski.
Mimo wymownych spojrzeń dziennikarzy bez zażenowania usiadł przy stole, przedstawił się i wyciągnął książkę "Centuria - Orędzie Zbawienia". Odczytał fragment orędzia na dni ostateczne mówiący o tym, że spośród Ludu Słowian zostanie wybrany władca - łagodny, dobry, prawy i wielce szanujący prawa boże - król Polski, do którego zwrócą się wszyscy Słowianie, prosząc o wprowadzenie prawdziwego ładu bożego w ich krajach i domostwach.
- Ja będę tym królem - przekonywał. - Wiem to już od roku. Jestem tego pewien w stu procentach.
Dopytywany opowiadał, że powiedział mu to "wewnętrzny głos", gdy czytał proroctwa. O swoim powołaniu informował i starał się już przekonać wielu. Pisał do ważnych osób w kraju i do gazet. Zainteresowanie było jednak - jak to wtedy określił - słabiutkie. Dlaczego? - Bo ludzie boją się prawdy - mówi. - Wiem, że ci, którzy nie wierzą, mogą uważać mnie za nienormalnego, ale ja się tym nie przejmuję.
Mimo złych doświadczeń z prasą przyszedł jednak wtedy do naszej redakcji i chciał żebyśmy o nim napisali. Skoro swego czasu dużo pisaliśmy od Kazimierzu Domańskim, jego objawieniach i orędziach, które on jako król uznaje (jak się dzisiaj okazuje, mocno wierzy też w tzw. cuda na działkach i wizje Kazimierza Domańskiego), to jego historia też zasługuje na zainteresowanie. Podczas tamtego spotkania nie umiał odpowiedzieć, kiedy zostanie koronowany na króla. "Głos wewnętrzny" zdradził mu jednak, że zbliża się "szósty okres dziejów świata, który będzie ostatecznym i nadejdzie nowa era". Nowa ziemia i nowe niebo. Znakiem był elektroniczny zegarek na rękę, który - jak zapewniał pan Bogusław - zatrzymał się dokładnie o godzinie szóstej zero zero.
Dziś Bogusław Chojna wciąż czeka na powołanie, ale ma też nowe zadania. Jakie? Duży reportaż o tym człowieku publikujemy w "Powiatowej". E-wydanie dostępne pod tym linkiem: https://eprasa.pl/search?qu=wiadomo%C5%9Bci+o%C5%82awskie
Tekst i fot.: Wioletta Kamińska
Napisz komentarz
Komentarze