Oleśnica Mała. 14-letnia Aurelia Romanowska choruje na autyzm. Choć bardzo tego pragnie, nie ma koleżanek i przyjaciół, bo - jak mówi tata dziewczynki, pan Wojtek - nikt nie rozumie jej choroby. Gdy była młodsza, zdarzało się, że koleżanki do niej przychodziły i zapraszały ją do wspólnej zabawy, ale z czasem to się zmieniło. Obecnie całym światem Aurelii są kucyki Pony i pasja do rysowania. Do tego stopnia, że od dłuższego czasu jedno jest bodźcem dla drugiego i źródłem wielkiego marzenia - by wymyślona i zilustrowana przez Aurelię historia jej ulubionego kucyka Sfinksa ukazała się w magazynie "My Little Pony". Chociaż jeden raz.
Aurelia - jak mówią jej rodzice Wojtek i Sylwia - od najmłodszych lat lubiła rysować. Miała do tego wyjątkowy talent i tworząc swoje prace zawsze przywiązywała ogromną wagę do szczegółów i detali. By mogła rozwijać talent, rodzice zapisali ją na lekcje rysunku. Niestety, ze względu na chorobę i częste wizyty u lekarzy rzadko mogła uczestniczyć w lekcjach, więc ostatecznie musiała z nich zrezygnować. Nigdy jednak nie przestała rysować. Mimo upływu lat nie minęła jej też fascynacja kucykami Pony. Z czasem jej ulubione koniki stały się też wirtualnymi przyjaciółmi, którym powierza swoje tajemnice i spotyka się z nimi w snach, a gdy długo jej nie odwiedzają, pisze do nich listy. Kucyki od lat są też źródłem historii, krótkich komiksów, które tworzy 14-latka.
Zainspirowana magazynem "My Little Pony", wiele lat temu zaczęła tworzyć własne komiksy lub pojedyncze sceny, których bohaterami były jej ulubione kucyki. Początkowo rysowała je kredkami lub ołówkiem. Później zaczęła pracować na komputerze i tworzyć komiksy, wykorzystując do tego najprostszy program graficzny. A że to jej ulubione zajęcie, któremu poświęca praktycznie każdą chwilę, tych historii powstało już kilka. Ich bohaterami są już istniejące kucyki, które można oglądać w serialu telewizyjnym czy magazynie papierowym - ale też zupełnie nowe wymyślone i narysowane od początku do końca przez Aurelię.
Od zeszłego roku największe zainteresowanie 14-latki wzbudza jednak Sfinks - postać z wyglądu podobna do mitycznego Sfinksa - z tą różnicą, że w wersji "My Little Pony" ma ciało kota, głowę kucyka i skrzydła orła. Na głowie złotą koronę i nemes, czyli chustę wiązaną w specyficzny sposób przez starożytnych Egipcjan, a na szyi złoty naszyjnik. W serialu jest też okrutnym stworzeniem, które bardzo dobrze zna się na magii.
Sfinks - jak twierdzi Aurelia - do tej pory wystąpił tylko w serialu telewizyjnym o kucykach. Nigdy jednak nie przedstawiano go w magazynie "My Little Pony". I to jest największe marzenie Aurelii. - Chciałabym, aby Sfinks wystąpiła w gazecie, chociaż jeden raz - mówi Aurelia. - Mam już dla niej historię i fajnie by było, gdyby to była ta historia.
A jest niezwykła, nie tylko dlatego, że Sfinks w wersji Aurelii jest kobietą, ale też dlatego, że zostaje mamą.
Rodzice Aurelii oraz ona sama mają nadzieje, że dzięki artykułowi w naszej gazecie uda się spełnić to niecodzienne marzenie i twórcy oraz wydawca "My Little Pony" pozwolą kobiecej Sfinks zaistnieć na łamach czasopisma.
My też w to wierzymy.
(WK)
Napisz komentarz
Komentarze