MKS Olavia Oława i IM Faurecia Volley Jelcz-Laskowice staną po przeciwnych stronach siatki. Stawką jest pozostanie w II lidze. Więcej - TUTAJ
- Z jakim nastawieniem podchodziłeś do tego sezonu?
- Na pewno celem moim, jak i całej drużyny, było utrzymanie. Chcieliśmy je sobie zapewnić możliwie jak najszybciej, ale dziś już wiemy, że tego założenia zrealizować się nie udało. Oczywiście wciąż walczymy o to, by pozostać w II lidze, ale w rundzie zasadniczej nie zajęliśmy bezpiecznej lokaty.
- Od początku rozmawialiście o tym, że utrzymanie jest tym maksimum, o które możecie walczyć?
- Gdy rozpoczęliśmy przygotowania i zobaczyliśmy, jaką drużyną dysponujemy, chcieliśmy sobie stawiać realne cele. Byliśmy przekonani, że stać nas na jak najszybsze zapewnienie sobie utrzymania, by wtedy móc zacząć myśleć o czymś więcej. Sezon nas zweryfikował, okazał się trudniejszy i musimy się z tym pogodzić. Cel nadrzędny się nie zmienia, przed nami baraże i musimy zrobić wszystko, by pozostać w lidze.
- Jak dziś oceniasz wasz wynik w rundzie zasadniczej, którą zakończyliście na ósmym miejscu?
- Niestety, muszę powiedzieć, że to porażka. Nie będę mówił, że zasługujemy na to, by być wyżej. Zamiast tego powiem, że po prostu powinniśmy osiągnąć lepszy rezultat. Każdy w drużynie zna swoją wartość, mamy chłopaków z przeszłością w PlusLidze czy w I lidze, jesteśmy doświadczonym zespołem. Trudno powiedzieć, dlaczego stało się tak, jak się stało. Musimy się utrzymać, a potem skupić na przygotowaniach do kolejnego sezonu, w którym - mam nadzieję - zaprezentujemy się zdecydowanie lepiej.
- Co było głównym powodem takiej postawy i czego wam zabrakło?
- Mam wrażenie, że duże znaczenie miała przerwa świąteczna, w trakcie której mieliśmy dwutygodniowy okres bez treningów. Przed świętami wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, że złapaliśmy formę i będziemy potrafili ją ustabilizować. A potem nie mogliśmy trenować, wróciliśmy na ważne mecze z Legnicą czy Miliczem i byliśmy zupełnie inną drużyną. Znów zaczęliśmy tracić punkty i wizja zajęcia miejsca gwarantującego utrzymanie się od nas oddalała. Co ciekawe, gdy na spotkania z czołówką wychodziliśmy bardziej wyluzowani, potrafiliśmy z nimi momentami grać jak równy z równym.
Cały wywiad przeczytacie w papierowym wydaniu "Powiatowej", dostępnym także w wersji online: https://www.egazety.pl/ryza/e-wydanie-gazeta-powiatowa-wiadomosci-olawskie.html
Napisz komentarz
Komentarze