Parafia w Niwniku na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. A jednak! Jak się okazuje, proboszcz ks. Marek Lewicki, jak i sama parafia, mają się czym pochwalić.
- Zaczęło się tak, że kiedyś jednego czy drugiego się przygarnęło, bo był malutki - mówi ksiądz Lewicki. - Później jeże już same do mnie przychodziły. Na ogródku zrobiliśmy im domek, styropian się podłożyło i trochę siana, żeby miały ciepło. Od góry zaglądało się do domku, czy te jeże faktycznie tam są. Były u mnie przez dwa sezony. Kiedyś miałem nawet trzy, ale to było tak, że jeden przychodził, jeden gdzieś sobie szedł. Często, jak już ludzie wiedzieli, że ja chętnie przyjmę jakiegoś jeżyka, to nawet w środku nocy do mnie dzwonili. To ja oczywiście jechałem i je tutaj przywoziłem. Jak było widać, że jesienią szukają schronienia, to dawałem je na korytarz na plebanię.
Ksiądz przyznaje, że w domu niektóre jeżyki nauczyły się nawet korzystania z kuwety. Później wypuszczane były do ogrodu, a w trakcie pobytu na plebanii zaprzyjaźniły się również z labradorem Tosią i kotami.
- Raz zdarzyło się, że był jeżyk na korytarzu, a nagle go nie ma - opowiada ksiądz. - Wszędzie go szukałem. Okazało się, że Tosia, a to duży pies, oparta jest grzbietem o ścianę, a jeżyk, wtulony między Tosię a ścianę, śpi sobie spokojnie. Tam było mu dobrze, a że był zaprzyjaźniony z pieskiem, to się nie bał.
Od pewnego czasu jeże przestały przychodzić na plebanię, ale domek czeka. Zbliża się jesień, więc pewnie skorzystają z tego schronienia. Proboszcz przyznaje, że zwierzęta te zawsze przyjmował i przyjmować będzie.
Kiedy można i trzeba pomóc jeżom. Poniżej kilka cennych informacji ze strony jerzydlajezy.com
Pierwszy test. Jeże to zwierzęta o nocnym trybie aktywności, zatem jeżeli spotykamy je w dzień, powinniśmy się im dokładnie przyjrzeć i sprawdzić ich reakcje na zagrożenie. Jeżeli jeż nie reaguje na dotykanie (nie zwija się w kulkę), nie przemieszcza się, leży na boku lub cały czas pozostaje zwinięty, to może oznaczać, że jego życie jest poważnie zagrożone.
Kiedy na pewno pomóc
Poza wszelką wątpliwością, naszej pomocy potrzebują jeże, których wygląd i/lub zachowanie znacznie odbiega od normy, to znaczy:
widoczne rany,
obszary pozbawione kolców,
poparzenia (często widoczne w postaci podtopionych kolców z charakterystycznym zapachem palonych włosów),
znaczna ilość kleszczy (może być kilkaset),
obecność licznych jaj much, na kolcach, sierści,
widoczne zmiany skórne przypominające sztywną zbroję (na pyszczku, grzbiecie, stronie brzusznej, kończynach),
znaczne wychudzenie (sylwetka długa i cienka, zapadnięte boki),
nie może chodzić,
zwinięty w kulkę przebywa w dzień na otwartym terenie, wykazuje znikome reakcje na bodźce dotykowe,
podczas chodzenia przewraca się,
pomimo dotykania nie zwija się w kulkę,
jeże chodzące lub śpiące, podczas mrozu i/lub śniegu.
Kiedy niekoniecznie potrzebna jest pomoc
Spotkanie jeża w dzień, nie jest jednoznaczne z potrzebą udzielenia mu pomocy. Najczęściej zdarza się to w następujących wypadkach:
wiosną, jeże po hibernacji, bardzo gwałtownie poszukujące jedzenia,
samice budujące gniazdo do wychowu młodych,
matki karmiące, którym w nocy nie udało się zebrać dość pożywienia,
podobnie, matki z młodymi lub odstawione młode jeże,
jesienią, jeże które nie zgromadziły jeszcze odpowiedniej ilości zapasowej tkanki tłuszczowej do przetrwania zimy.
Takie jeże, są bardzo aktywne, przemieszczają się w poszukiwaniu pożywienia lub materiału gniazdowego i każda próba zbliżenia lub dotknięcia wywołuje reakcję obronną
Napisz komentarz
Komentarze