To je napędza. Tak rozpoczynają dzień i tak go kończą. Jedna rundka z karmą z samego rana przed pracą, druga wieczorem. Mimo że mają masę obowiązków, nie odpuszczają. Od lat z pełnym zaangażowaniem ratują koty. Dorota i Wioletta poznały się 11 lat temu. Są koleżankami "od kotów", bo spotkały się przy miskach. W dużym artykule pisaliśmy o nich pod koniec kwietnia, kiedy na działkach ktoś zaczął truć koty. Po tym tekście odzew był bardzo duży. Kobiety usłyszały wiele słów wsparcia, mieszkańcy przekazywali też karmę dla kotów. - Bardzo jestem wdzięczna - mówiła wtedy Wiola. - Chodziło nam tylko o to, aby zwrócić uwagę na problem, a tu aż taki odzew. Niesamowite.
Wioletta prowadzi zakład fryzjerski na ul. Okólnej w Oławie i dzięki artykułowi zdarzało się, że klienci tam przynosili karmę, a niektórzy zostawiali za strzyżenie więcej pieniędzy, mówiąc, że to na koty. Kobiety przekonały się, że wokół jest wielu dobrych ludzi. Ich wsparcie jest na wagę złota, bo wydatki są naprawdę duże. Jak mówi Wioletta, zdarza się, że dziennie przeznacza na jedzenie dla kotów 80 złotych. Dorota też nie ma lekko: - Nigdy tego nie podliczałam, nie myślałam o tym, bo one muszą zjeść i koniec! Ale, jak sprawdziłam moje zakupy na Allegro, to jest średnio 700 złotych miesięcznie, a gdzie jeszcze jedzenie dla moich domowych kotów? A oprócz tego życie, rachunki, kredyt za mieszkanie...
Trzeba zaznaczyć, że to nie jest tak, że one mają tylko serce do kotów. Pomagają też ludziom. Opiekowały się starszą panią z Jaczkowic. Poznały ją w Kauflandzie, miała 12 kotów, i to nie była tylko pomoc zwierzętom, ale przede wszystkim jej. Wzywały pogotowie, kupowały leki, jedzenie.
- Jesteśmy takie, że nie przejdziemy obojętnie obok nikogo - mówią.
Obiecały też pomoc działkowcowi, który poważnie zachorował i od dawna nie przychodził na ogród, a miał tam 8 kotów. Słowa dotrzymały, zajęły się nimi. Pan zmarł. W tej chwili kobiety dokarmiają również te koty. - Może to tak brzmi, że jesteśmy lekko nawiedzone, ale nie! Po prostu pomagamy - dodaje Dorota. - Jesteśmy takie, że nie przejdziemy obojętnie obok nikogo.
Potwierdzamy to, dlatego teraz, kiedy zbliża się zima, postanowiliśmy zrobić gazetową akcję pomocy dla kotów, które dokarmiają kobiety. Bardzo prosimy Czytelników, których los zwierząt nie jest obojętny, aby włączyli się w tę pomoc. Wystarczy kupić karmę dla kotów i przynieść ją do redakcji "Powiatowej" (ul. Chrobrego 19/11, od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-15.00) lub do salonu fryzjerskiego "New Image" przy ulicy Okólnej 2A w Oławie, gdzie pracuje Wioletta - codziennie do godz. 18.00. Jeżeli nie możesz przekazać karmy w tych godzinach, zadzwoń do niej i ustal termin - 664 899 571.
Kobiety są bardzo skromne. Wiemy, że same nie poprosiłyby o pomoc. Wszystko robią z własnych pieniędzy i nie skarżą się na trudną sytuację. Kiedy Wioletta usłyszała, że chcemy zorganizować akcję, aby je wesprzeć, powiedziała: - Bardzo, bardzo dziękujemy. Jesteście niesamowici, że o nas pamiętacie. Strasznie nam się przyda taka pomoc. Kiedy ukazał się poprzedni artykuł, ci dobrzy ludzie do nas wyszli, aż czasami się łza w oku kręciła. To było takie budujące.
Wierzymy, że tym razem też tak będzie. Liczymy na wsparcie Czytelników, którzy drobnym gestem pomogą nam zmienić rzeczywistość i tych kobiet i kotów. Pamiętaj! Nie musisz kupować dużych ilości jedzenie. Wystarczy, że przyniesiesz do redakcji lub salonu fryzjerskiego kilka puszek lub saszetek karmy. Liczy się każdy gest! Dołącz do akcji dla działkowych kotów! Wystarczy, że przyniesiesz karmę do redakcji "Powiatowej" (ul. Chrobrego 19/11 od poniedziałku do piątku w godz. 9.00-15.00) lub do salonu fryzjerskiego "New Image" przy ulicy Okólnej 2A w Oławie, tu pracuje Wioletta - codziennie do godz. 18.00. Jeżeli nie możesz przekazać karmy w tych godzinach, zadzwoń do niej i ustal termin - 664 899 571.
Agnieszka Herba [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze