Opis zbiórki:
W ubiegłym roku dzięki wsparciu wielu osób o dobrym sercu, udało nam się zebrać pieniądze na zakup olejków CBD, które pomagały naszej Natalce walczyć m.in. z epilepsją. Dzisiaj musimy prosić Was o pomoc raz jeszcze. Tym razem w sfinansowaniu terapii komórkami macierzystymi. Oto nasza historia:
Życie od samego początku nie oszczędza naszej córeczki. Kochamy Natalkę tak mocno, jak to tylko jest możliwe, ale sama miłość nie wystarczy do odzyskania utraconego zdrowia. Córcia urodziła się z wrodzoną toksoplazmozą i wodogłowiem. Dodatkowo po 8 miesiącach przyplątała się epilepsja lekooporna, skutecznie utrudniając rozwój Natalki. Kiedy na teście ciążowym pojawiają się dwie kreseczki, uświadamiasz sobie jak bardzo teraz zmieni się twoje życie. Za kilka miesięcy pojawi się mały człowiek i już wiesz, że zrobisz dla niego wszystko. Ta bezbronna istotka stanie się całym twoim światem. Wyobrażasz sobie wasze pierwsze minuty, dni, tygodnie i marzysz tylko o tym, żeby było zdrowe. Kiedy jednak okazuje się, że pojawia się choroba, której nazwę nawet trudno wymówić, cały świat rozpada się na miliony kawałków.
Natalka po urodzeniu przeszła dwie operacje wszczepienia zastawki komorowo - otrzewnej do główki, które zatrzymały wodogłowie i podarowały szansę naszemu maleństwu na rozwój. Tego momentu, kiedy dziecko zabierane jest na salę operacyjną, nie da się opisać słowami. Małe życie, tak bardzo kruche, tak bardzo bezbronne, trafia w ręce lekarzy i już nic więcej zrobić nie możesz. Pozostaje strach, niepewność. Człowiek ma ochotę chodzić po ścianach, z nerwów obgryzać paznokcie do kości…
Natalka obecnie nie jest nawet w najmniejszym stopniu samodzielna. Nie chodzi, nie mówi, nie potrafi nawet sama jeść… Prawdopodobnie też niewiele widzi. Potrzebuje pomocy we wszystkich, nawet najprostszych czynnościach. Walczymy o jej sprawność każdego dnia, ale życie najbardziej utrudnia nam padaczka lekooporna… Przez pierwsze miesiące nikt nie potrafił jej pomóc. Różne leki, różne sposoby walki z napadami. Żadnych efektów, a choroba dręczyła, torturowała wręcz Natalkę na naszych oczach. Nawet 50 ataków dziennie. Jak takie maleństwo jest w stanie znieść, tak wiele cierpienia?
Od ponad 4 lat wspomagamy się medyczną marihuaną, która przynosi znakomite efekty. Nie wyobrażamy sobie już dzisiaj funkcjonowania bez olejów CBD. Dzięki nim Natalka ma napady już tylko raz na miesiąc, co jest dla nas niebywałym osiągnięciem. Córeczka może uczęszczać do przedszkola i bawić się w towarzystwie innych dzieci. To dla niej niesamowicie ważne. Teraz czeka nas kolejny etap walki o jej zdrowie - terapia komórkami macierzystymi.
Komórki, które chcemy podać córce, zostały pobrane od jej brata krótko po porodzie. Dzięki tej terapii istnieje szansa na polepszenie jej stanu zdrowia i stanu fizycznego. Może zacząć chodzić, jak również może polepszyć się jej codzienne funkcjonowanie, gdyż zacznie gryźć pokarm, czego obecnie nie robi. Wszystko musimy blendować i dajemy jej przy spożywaniu posiłków nasze jedzenie w małych kawałkach, żeby uczyła się gryźć, jest to jednak pracochłonna praca.
Niestety, terapia komórkami macierzystymi nie jest w żaden sposób refundowana, dlatego całość musimy opłacić z własnej kieszeni. Skąd jednak wziąć te pięćdziesiąt tysięcy złotych? Sami nie damy rady uzbierać takiej kwoty, dlatego prosimy Cię o pomoc. Los naszej Natalki jest w rękach dobrych i otwartych na potrzeby bliźniego ludzi. Wierzymy, że w Twoich również...
Barbara i Arek - rodzice
TU pomożesz:
Napisz komentarz
Komentarze