Był kwiecień, Roman Sorbian właśnie wrócił z wojska i poszedł w odwiedziny do brata, który prowadził sklep. W tym samym czasie na zakupy wybrała się Aleksandra...
- Zobaczyłem młodą, ładną dziewczynę i pomyślałem, że trzeba się z nią poznać - wspomina.
Ona też nie ukrywa, że od razu zwróciła na niego uwagę. - To była miłość od pierwszego wejrzenia - mówi żona.
Nie tracili czasu na zastanawianie się nad tą miłością. 25 grudnia wzięli ślub. - To nie było tak, jak teraz, że niektórzy chodzą ze sobą, później nie chodzą, za chwile znów się zastanawiają - mówi Roman. - Zakochaliśmy się, pobraliśmy i udało nam się wspólnie przeżyć ponad 50 lat.
Aleksandra urzekła przyszłego męża nie tylko urodą, ale też tym, że nie paliła i nie lubiła alkoholu. - Była inna niż wszystkie dziewczyny - dodaje mąż.
Najpierw kilka lat mieszkali w Godzikowicach, ale od 43 żyją w Oławie. Doczekali się 4 dzieci oraz 8 wnucząt. - Rodzina jest liczna, gdy się spotykamy na święta, to cały stół dookoła jest zajęty - mówi Aleksandra.
Roman dodaje, że ceni w żonie to, że dba o dom, jest dobrą gospodynią i lubi ogród. Ona, że jest gospodarny, potrafi zrobić coś z niczego. Jak radzili sobie w gorszych chwilach? - Nie zawsze było słodziutko, bo człowiek dużo pracował, ale wiadomo było, że zawsze trzeba się dogadać - wyjaśnia mąż.
- Wspieramy się, trzeba iść na kompromisy, bo miłość nie jest łatwa, a życie płata różne figle, ale jeżeli się naprawdę kocha, to się przemoże wszystko - dodaje żona.
Jubilaci, którzy wspólnie przeżyli ponad 50 lat, mają też radę dla młodych małżeństw - żeby nie rezygnowali po paru kłótniach, bo jeżeli się kocha, to trzeba czasem zacisnąć zęby, ustąpić i iść do przodu.
Agnieszka Herba powiatowa@gmail.com
Napisz komentarz
Komentarze