- Jestem przekonana, że dopóki mam możliwość oddawania głosu w wyborach, dopóty mam realną szansę, by wpłynąć na sytuację w naszym kraju - podkreśla Anna Ślipko, wieloletnia dyrektorka Centrum Sztuki, odpowiedzialna za kreowanie oławskiej kultury i szefowa Kina Odra. - Niejeden nazwie to naiwnością, a dla mnie to jest patriotyzm i dojrzałe poczucie odpowiedzialności. Przed laty ktoś wywalczył prawa wyborcze, więc dumnie z nich korzystam od ukończenia osiemnastego roku życia. Mam wielki podziw dla osób, które pokonują bariery swojej niepełnosprawności, by móc zagłosować. To się nazywa odpowiedzialność! Kto nie głosuje, nie powinien później wypowiadać swoich opinii na temat sytuacji społecznej bądź ekonomicznej Polski. Oddając głos, korzystasz z wielkiego przywileju wolności wyboru. Naprawdę to takie przyjemne oddawać innym prawo do decydowania o twoim losie. Apeluję do wszystkich niezdecydowanych - zastanówcie się dobrze, chodzi o waszą przyszłość.
Z prawa do głosowania chętnie skorzysta też dyrektorka Miejsko-Gminnego Centrum Kultury w Jelczu-Laskowicach, która spełnia się tworząc lokalną kulturę i raz po raz zachęcając do wspólnego działania kolejne osoby.
- Idę na wybory, ponieważ to nasz obowiązek, prawo i przywilej - mówi Dorota Miś-Hanys. - Będę głosować, ponieważ chcę mieć realny wpływ na to, kto będzie nas reprezentował i podejmował za nas decyzje, wpływające na nasze życie. Namawiam do głosowania innych, ponieważ udział w wyborach to szansa, której nie powinniśmy zmarnować.
Elżbieta Ożga to dyrektorka Centrum Kultury i Czytelnictwa Gminy Domaniów. Dla niej uczestnictwo w wyborach jest sprawą oczywistą, więc w reakcji na naszą prośbę o komentarz odpowiada pytaniem: - Dlaczego miałabym nie pójść? Jestem Polką, kobietą i żyję w demokratycznym kraju. Mam w związku z tym uprawnienia, z których zamierzam korzystać z pełną świadomością. Nie chciałabym, aby w przyszłości moje dzieci zarzuciły mi, że mogłam zrobić dla nich coś dobrego, a tego nie zrobiłam. Wybory uważam za przywilej - nie obowiązek. Jeśli są osoby, które wciąż się wahają, to spróbuję ich przekonać słowami prof. Paula Tambyaha: - Głosowanie to nie małżeństwo, tylko transport publiczny. Nie czekasz na "tego jedynego", który jest perfekcyjny. Wsiadasz do autobusu A jeśli nie ma żadnego, który jedzie dokładnie do celu twojej podróży, to nie zostajesz w domu nadąsany, tylko wsiadasz do tego, który dociera najbliżej tego miejsca, w którym chcesz być. Każdy głos ma znaczenie, zwłaszcza osób młodych. Biorąc udział w wyborach młodzi ludzie udowadniają swoją dojrzałość i dowodzą, że są w stanie zadbać o przyszłość nas wszystkich.
Napisz komentarz
Komentarze