- Proszę w artykule o poinformowanie ludzi, że na SOR Oława jest tragedia z udzieleniem pomocy dziecku - napisał do nas pan Marcin z Bystrzycy i opisuje, co zdarzyło się 20 listopada.
Około 18.00 syn w swoim pokoju przyczepiał pinezkami plan lekcji na korkowej tablicy.
- Fakt, bezmyślnie trzymał jedną pinezkę z ustach - przyznaje jego tata. W pewnym momencie, pinezkę połknął i zaczął się dusić. Pan Marcin natychmiast wsiadł do samochodu i jak najszybciej jechał z Bystrzycy do oławskiego szpitala na SOR, licząc na pomoc.
- Wleciałem tam z synem, a pan na recepcji poinformował mnie, że mam chwilę poczekać - opowiada wzburzony ojciec. - Po 10 minutach zawołał mnie i wtedy mogłem powiedzieć, co się stało, że dziecko połknęło taką pinezkę, jaką mam ręku. Pokazałem. On odpowiedział mi, że nic nie poradzi , że muszę jechać do szpitala we Wrocławiu. Cały się trząsłem, ale wiedziałem jedno, muszę ratować syna. Jak najszybciej jechałem samochodem do szpitala, w strasznych warunkach atmosferycznych, dojechałem do szpitala na Borowską, gdzie bardzo szybko syn został przygotowany do operacji.
- Dlaczego w Oławie wszystko musi działać nie tak? - pyta pan Marcin. - Dlaczego dzieci są narażone na utratę życia oraz zdrowia?
W wypisie szpitalnym z Borowskiej czytamy, że w jego przypadku konieczne były wykonanie zdjęć rentgenowskich, a potem bronchoskopia interwencyjna. Ojciec chłopca zapowiedział, że zgłosi sprawę do organów ścigania. Nas poprosił, aby poinformować, że w takich sytuacjach jak opisana, szpital w Oławie nie pomaga. Dlaczego?
Dyrektor szpitala Andrzej Dronsejko tłumaczy, że dzieci w wieku do końca 18. roku życia ze schorzeniami chirurgicznymi, co do zasady hospitalizowane i leczone są w oddziałach chirurgii dziecięcej. - Zespół Opieki Zdrowotnej w Oławie nigdy nie posiadał i nie posiada w swojej strukturze oddziału chirurgii dziecięcej, podobnie jak większość szpitali powiatowych - mówi dyrektor. - We Wrocławiu oddział chirurgii dziecięcej znajduje się w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ulicy Borowskiej oraz w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym im. T. Marciniaka przy ulicy Fieldorfa. Z informacji, które otrzymałem od redakcji wynika, że dziecko było w dobrym stanie, natomiast rodzice obawiali się, co do dalszego postępowania medycznego związanego z połknięciem ciała obcego (pinezki). Dziecko wymagało oceny przez lekarza chirurga dziecięcego. Nie można było wykluczyć konieczności obserwacji szpitalnej oraz ewentualnego dalszego leczenia w ramach oddziału chirurgii dziecięcej. Takiej opieki ZOZ w Oławie nie mógł zapewnić ze względu na brak oddziału chirurgicznego dla dzieci.
Napisz komentarz
Komentarze