Przejazdy testowym autobusem były bezpłatne i wiele osób chciało skorzystać z okazji, bo to wciąż nowość, na dodatek bardzo korzystna dla klimatu, o ile auto byłoby ładowane tzw. "zieloną energią", jaką dysponuje np. firma Jeżewskich w Gaju Oławskim, a nie prądem wytwarzanym z węgla, co wciąż u nas jest normą. No, ale pewnie na wszystko przyjdzie czas.
W stu procentach elektryczny autobus jeździł na najbardziej przeładowanej trasie nr 1, tej przez całą Oławę, z której korzysta najwięcej pasażerów.
Testowano autobus marki Ikarus model 120 EL z 2023 roku, wyprodukowany przez węgierską firmę Electrobus Europe Zrt. - spadkobiercę legendarnej marki Ikarus. Jest to wspólny projekt węgierskiej firmy Ikarus i chińskiego producenta CRRC. Liczba miejsc siedzących 30, stojących 55, jest też możliwość wzięcia jednego wózka inwalidzkiego. Długość autobusu to 12 metrów, szerokość 2540 mm, wysokość 3270 mm. Zasięg w warunkach miejskich po pełnym ładowaniu to około 350 km.
- Dobrze się go prowadzi, ale trzeba cały czas zwracać uwagę na zużycie energii elektrycznej - mówi kierowca Zbigniew Rawski, przewodniczący Związku Zawodowego Kierowców w Polsce, Okręg Południowo-Zachodni, przedstawiciel załogi przy PKS Oława. - Autobus sygnalizuje to zużycie i trzeba się trzymać na zielonych polach, co wymaga dodatkowej uwagi. Jest dość ciężki, bo waży 18 ton, to jednak są akumulatory, podczas gdy klasyczny autobus tej samej długości to 15-16 ton, a że jest też wysoki, to kołysze się trochę na boki. Ludzie reagują na elektryczny autobus, zwracają na niego uwagę, przychodzą do kierowcy, zaglądają. Jedna pani specjalnie przyszła z dzieckiem, aby się nim przyjechać, ale trafiła akurat na ładowanie, bo jeździliśmy co drugi dzień.
Testy pokazały, że naładowany w 80% autobus spokojnie przejeżdżał na tej trasie dziennie około 300 km i wracał do bazy mając w zapasie 50% mocy. Trzeba się spodziewać, że wskazania byłyby inne przy dużo niższych temperaturach lub w lecie, gdy dodatkowo będzie działać pożerająca sporo prądu klimatyzacja.
- Akurat ten egzemplarz jest trochę za długi na Oławę - mówi Rawski i wspomina te najgorsze miejsca, w których jest zdecydowanie za ciasno: - To opisywana wielokrotnie stacja PKP, z tarasującymi swobodny przejazd samochodami osobowymi. o Osiedle Sobieskiego - parking, gdzie autobusy zawracają i czasem jeździmy o trawie, bo inaczej się nie da. To szpital, gdzie też często auta zastawiają przejazd. Taki długi autobus lepiej przydałby się na trasie Oława-Jelcz-Laskowice, gdzie wielu uczniów jeździ codziennie do szkoły i z powrotem. W centrum Oławy lepszy byłby krótszy.
Krzysztof Mazurek, prezes "Oławskich Przewozów Gminno-Powiatowych", tłumaczy, że Związek chciały kupić 10 elektrycznych autobusów, w tym 4 duże, 4 średnie i 2 małe, żeby były różne na różne trasy.
- Złożyliśmy już wniosek o dofinansowanie 10 autobusów z Krajowego Planu Odbudowy - mówi Mazurek. - To ma być ok. 80% ceny tych autobusów, resztę zgodziły się dołożyć poszczególne gminy wchodzące w skład Związku. Nasz wniosek został już w ministerstwie pozytywnie zweryfikowany i teraz czekamy na decyzję i pieniądze.
Chęć zakupu elektryków jest związana z unijnymi przepisami, które mówią, że za jakiś czas 15% taboru autobusowego muszą stanowić elektryki. To w naszym przypadku (PKS Oława ma ok.40 autobusów) 6 autobusów, ale Przewozy chcą kupić "z górką", skoro jest taka możliwość. Jeden autobus elektryczny średnio kosztuje ok.2 mln, ale wiele zależeć będzie od jego wielkości, wyposażenia i tego, ile w sumie pojazdów się kupuje.
- Teraz testujemy węgierskiego Ikarusa, ale w Krakowie widzieliśmy też ciekawe autobusy hiszpańskie -mówi Mazurek. - Co ostatecznie kupimy - to się jeszcze okaże.
Wniosek, który Przewozy złożyły do rządu, uwzględnia też wybudowanie 10 stanowisk ładowania samochodów, w tym 5 mobilnych. Pozostałe trafią na pewno na teren zajezdni i dworca PKS.
- Fajnie się nim jeździ, jak osobowym - mówi Rawski. - Tylko ten gabaryt. Przydałoby się też, aby taki autobus miał więcej siedzeń. W Oława jest sporo starszych pasażerów, którzy potrzebując usiąść. Tym bardziej, że drogi nie są przystosowane pod kątem ruchu autobusów i czasem trzeba mocno kręcić, aby się zmieścić. Taka na przykład Kościuszki jest zharatana... A ja mam tam wjechać 12-metrowycm autobusem jak osobówką. Niby jak? Wywalili szeroki chodnik przy zjeździe z Brzeskiej w lewo, to teraz autobusem trzeba nieźle wyginać, a wtedy autobus się przechyla i ludzie się przewracają...
- Mam nadzieję, że w pierwszym kwartale 2024 roku zapadnie ostateczna decyzja w sprawie dofinansowania na te autobusy - mówi prezes Krzysztof Mazurek. - Realizacja wniosku zaplanowana jest na pierwszy kwartał 2026.
Wygląda więc na to, że na kolejną przejażdżkę elektrykiem po Oławie trzeba będzie trochę poczekać. Chyba, że znów jakiś będzie u nas testowany.
Napisz komentarz
Komentarze