- Formalnie o zamknięciu zarówno mostu na Odrze jak i drogi Oława-Jelcz-Laskowice decyduje Wrocław - mówił burmistrz Tomasz Frischmann. - Na dzisiaj takiego zagrożenia nie ma. O zamknięciu mostu czy drogi na razie nikt nie mówi. To jest decyzja wojewody.
Burmistrz odniósł się także do informacji o wodzie, która miejscami pojawia się w mieście.
- Są naturalne miejsca w Oławie, gdzie ta woda się rozlewa, po to są one stworzone - mówił. - Teraz te miejsca mogą podlegać pewnego rodzaju potopieniom i mieszkańcy o tym wiedzą, to są naturalne zbiorniki retencyjne, chodzi np. o boiska przy ul. Bażantowej, przy ul. Cichej. To także Park Miejski ze stawami, gdzie jest cały system rowów, które nadmiar wody z miasta odbierają. Takimi miejscami jest także stadion oraz targowisko przy ul. Sportowej oraz okolice ulicy Szmaragdowej. Mamy te miejsca pod kontrolą
- Apelujemy, ale śledzić nasze komunikaty, bo ten szum medialny, zwłaszcza facebookowy nie sprzyja racjonalnemu podejmowaniu decyzji przez naszych mieszkańców - mówił burmistrz. - Zagrożenia związanego z Oławą i Odrą na tę chwilę nie jesteśmy w stanie zidentyfikować. Gdy coś więcej będziemy wiedzieli, od razu będziemy informować. Na bieżąco monitorujemy sytuację dotyczącą fali, które idą w kierunku miasta rzekami Oławą i Odrą. Jesteśmy na to przygotowani, mamy odpowiedni sprzęt. Wiem, że mieszkańcy zaglądają na różne strony, gdzie podawane są różne informacje, czasem bardzo niepokojące. Choć w materiałach od wojewody powiat oławski nie jest wymieniany jako zagrożony, my i tak się przygotowujemy do tego. Sztab kryzysowy od dzisiejszych godzin porannych działa 24 godziny na dobę. Szykujemy się też na najgorsze scenariusze.
Co miał na myśli?
- Oczywiście powtórzenie fali z 1997 roku, czyli 760 cm w Oławie na Odrze - mówił burmistrz.
Napisz komentarz
Komentarze