Oczywiście pani Agata od razu zadzwoniła pod ten numer, ale nie odpowiadał. Przy okazji zorientowała się, że nie tylko u niej na klamce była naklejka z tym samym numerem telefonu. - W domu byli domownicy, ale nikt nie dzwonił i nie pukał o drzwi, więc to dziwne - opowiada pani Agata. - Zaczął się okres ferii, dużo rodzin wyjeżdża i nie ma ich w domu, a taka nieodklejona karta z numerem na klamce może być informacją, że domownicy są po za domem. Nie wiem, czy jest to ważna informacja, ale pomyślałam, że napiszę.
Nigdy nie dość ostrożności. Oczywiście my również parę razy dzwoniliśmy pod numer, jaki widnieje na naklejce, ale też nikt nie odbierał. To oczywiście nic nie znaczy, choć jest zastanawiające. Po co zostawiać numer z prośbą o kontakt, a potem nie odbierać telefonów?
Na szczęście po chwili oddzwonił z tego numeru pan, który się przedstawił. Okazało się, że reprezentuje... firmą montującą fotowoltaikę i magazyny energii w ramach programu "Mój Prąd". I to on zostawia te karteczki, a potem czeka na telefony, ewentualnie jeszcze raz przyjeżdża i oferuje usługę. Szkoda, że na karteczce nie ma informacji, o co chodzi, wtedy uniknęlibyśmy podejrzeń, ale to pewnie właśnie taki chwyt marketingowy.
Cóż, tym razem trop wskazany przez panią Agatę na szczęście nie okazał się nowym sposobem na sprawdzenie, czy domownicy są na miejscu, czy może wyjechali i mieszkanie stoi puste. Nigdy dość ostrożności!
*
Przy okazji warto wiedzieć, że złodzieje, chcąc sprawdzić, czy dane mieszkanie jest puste, stosują różne metody. Czasem zostawiają karteczki lub koperty pod drzwiami, wysypują coś na wycieraczkę, wciskają wykałaczki do zamków, a potem obserwują, czy ktoś to usunie. Bywa, że wkładają ulotki do skrzynek pocztowych i sprawdzają, jak długo mieszkańcy tego konkretnego mieszkania ich nie wyciągną. Są tacy, którzy malują kółko na drzwiach obserwowanego mieszkania. Jeśli nikt go nie zetrze, dopisują krzyżyk, co sygnalizuje innym członkom przestępczej grupy, że mieszkanie jest puste i... mogą działać. A tego nie chcemy, więc bądźmy ostrożni!
Napisz komentarz
Komentarze