WIELKI SUKCES za WIELKIE SERCE
Odbyła się XXIII edycja Ogólnopolskiego Samorządowego Konkursu „Ośmiu Wspaniałych” (nagradzano wolontariuszy). Błażej reprezentował Wrocław, ponieważ jest uczniem Technikum nr 1 w Zespole Szkół nr 1 we Wrocławiu. Znalazł się wśród "Ośmiu Wspaniałych Wrocławia", ale to nie wszystko. Został też najlepszym z najlepszych! - Z całej nagrodzonej ósemki wybrano jedna osobę do reprezentowania w ogólnopolskiej edycji - mówi Błażej. - Będę reprezentował Wrocław 6 kwietnia w Warszawie! Jestem zaskoczony, bo nie sądziłem, że znajdę się w pierwszej 8, a co dopiero pojadę do Warszawy reprezentować Wrocław. Na uroczystej gali towarzyszyła mi Basia Kłodzińska wraz z Oliwierem. Nie mogło ich tam zabraknąć, bo dzięki nim mogłem realizować się w postaci wolontariusza i dzięki nim jestem tu gdzie jestem. Zgłosiła mnie moja nauczycielka pani Anna Kientlińska-Wróbel, która jest na bieżąco ze wszystkimi akcjami, w których mnie mocno wspiera. Rozmowy eliminacyjne odbywały się 6-8 lutego po nich odbywały się obrady i wybierano zwycięzców *** Śmiało można powiedzieć, że wolontariat to jego życie. - Zaczęło się w podstawówce - mówi. - Pomaganie innym bardzo mnie zainteresowało, kiedy nauczycielka od sztuki utworzyła wolontariat. Dzięki temu dowiedziałem się, na czym to polega. Później były "Pola nadziei", zbiórka darów dla powodzian. Pamiętam też jak wydawaliśmy paczki z banku żywności dla starszych ludzi. Nosiliśmy do domów cukier, mleko, mąkę. Ktoś przychodził z karteczką, że ma tyle osób w rodzinie, trzeba im pomóc i wtedy się nosiło żywność. Niby zwykła rzecz, ale to były naprawdę poruszające historie. W gimnazjum brałem udział w dwóch akcjach "Studnia dla Południa" i "Świat bez głodu". Sprzedawaliśmy ciastka, herbatę, tosty, warzywa, owoce, i w ciągu dwóch dni, podczas długich przerw, zebraliśmy ponad 4000 złotych! To daje wielkiego kopa do działania. W ubiegłym roku byłem też w Domu Samotnej Matki Brata Alberta, pomagałem w organizacji Wigilii. Przyszliśmy do tych kobiet z prezentami i ciastami, łzy same leciały mi po policzkach. Nie dało się tego opanować. Niektóre panie były ciężko chore i nawet nie mogły wstać z łóżka. Jedna z kobiet na nasz widok rozpłakała się, a my razem z nią. Mówiła, że od kilku lat nikt o niej nie pamięta. Bardzo się wzruszyła, kiedy ją odwiedziliśmy. Gęsia skórka i ścisk w gardle - to wtedy czułem. Od wielu lat Błażej działa również dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku w Jelczu-Laskowicach był jednym z prowadzących finał. Już w szkole podstawowej zależało mu, aby być najlepszym w pomaganiu... Tak mówi o jednym z finałów WOŚP: - Za wszelką cenę chciałem bić rekordy! Być najlepszym. Miałem na to swój sposób. Zbierałem od samego rana, zaczynałem pod kościołem, kiedy ludzie szli na mszę, później przenosiłem się do miasta i pod Biedronkę, za godzinę znów pod kościół i tak do 19.00, do ostatniej mszy. To był mój sposób. Wszystko co do minuty miałem zaplanowane. (AH) Na fot. Z mamą niepełnosprawnego Oliwiera - Barbarą Kłodzińską - to dzięki Błażejowi udało się zebrać pieniądze na rehabilitację malucha
Napisz komentarz
Komentarze