W jelczańskim Centrum Sportu i Rekreacji zaprezentowano ten film 5 grudnia. Ponad 10 lat temu, 24 listopada 2005, Basia przegrała walkę z rakiem. Urodziła się 17 maja 1956 roku, w Łomży. W nasze strony przyjechała wraz z rodzicami, którzy szukali tutaj pracy. Rodzina Borowskich (takie było rodowe nazwisko Basi), osiedliła się w Czernicy. Tam Basia skończyła szkołę podstawową i Technikum Elektroniczne, działające przy Wojskowych Zakładach Radiotechnicznych. Od dzieciństwa miała kłopoty ze zdrowiem. Gdy była trzyletnią dziewczynką, groził jej bezwład nóg. Gdy miała rozpocząć studia na wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego, podczas badań wykryto u niej arytmię serca. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, już jako dojrzała kobieta, wyjechała za pracą do Niemiec. Zamieszkała w Hamburgu, gdzie poznała lekarza internistę Christiana Hottasa, miłośnika biegów długodystansowych. To on zaraził Basię swoją pasją. Gdy jesienią 1997 roku Barbara Szlachetka przebiegła pierwszy w swoim życiu maratoński dystans, miała 42 lata. - Normalny sportowiec zaczyna swoją karierę z reguły jako dziecko - mówi Paweł Sawicki z gdańskiej Telewizji Północnej, autor scenariusza i reżyser filmu dokumentalnego, poświęconego jelczańskiej supermaratonce. - Basia od początku była swoistym fenomenem. Stopniowo zadziwiała najpierw grono najbliższych przyjaciół, a potem coraz więcej ludzi w Polsce, w Europie i na świecie. Była jednym z kilku "wyjątkowych bohaterów", zaprezentowanych w filmie, reklamującym bardzo znaną wtedy sieć telefonii komórkowej. Wyreżyserował go Andrzej Bukowiński - emigrant z Polski, mieszkający przez wiele lat w Argentynie, a ostatnio w Brazylii, światowej sławy twórca takich właśnie produkcji. Dzięki internetowi, udało mi się do niego dotrzeć i uzyskać kilkuminutową wypowiedź na temat Basi i wspólnej z nią pracy przy tamtym filmie reklamowym. W moim filmie o Basi opowiadają przyjaciele z tras biegowych, córka Kasia, burmistrz Szczęśniak, dyrektor Mitek - organizator jelczańskich maratonów, od kilku lat rozgrywanych jako Jej memoriał. To są kilometry wspomnień o fruwającej Basi, bo jak mówiono o Niej w Niemczech, Basia nie biegała, Ona fruwała...
***
Reżyser o Basi Szlachetce: - Poznałem Basię na krótko przed jej śmiercią, 18 czerwca 2005 roku, podczas setnego maratonu Wojtka Gruszczyńskiego, rozgrywanego w Bełchatowie. To był jej 330. bieg maratoński. Była już wtedy bardzo chora, po kolejnej i mało skutecznej chemioterapii. Gdy się o tym dowiedziałem, bardzo to przeżyłem. Kilka miesięcy później uczestniczyłem w pogrzebie Basi, w Czernicy. Na cmentarzu zadeklamowałem wiersz, który napisałem na Jej cześć. Gdy skończyłem, zapanowała długa, wymowna cisza. Kiedy później spotykałem na drodze kogoś, kto miał zły dzień, podupadł na duchu, czy przestało mu się chcieć żyć, opowiadałem mu historię Basi. To działało na ludzi jak balsam uzdrawiający. Kręceniem filmów dokumentalnych zainteresowałem się w 2008 roku, co wiązało się z rozpoczęciem pracy zawodowej w telewizji internetowej. Od początku marzyłem, aby zrobić filmowy dokument o Basi. Po wielu latach właśnie teraz spełniłem to swoje marzenie. To swoisty multimedialny pomnik. Niespodziewanie na 5 minut przed jelczańską premierą filmu udało mi się dograć brakujące wywiady z rodziną i przyjacielem Basi, który mieszka w Hanowerze. Dlatego na ostateczną wersję filmu trzeba było czekać do końca stycznia 2016. Prace nad reportażem zacząłem 24.11.2014 w 9 rocznicę śmierci Basi, czyli poświęciłem temu 14 miesięcy. „Kilometry wspomnień” to także próba dokończenia wcześniej zaczętego dzieła. Jerzy Skarżyński rozpoczął pisanie książki o Basi, ale nie zdążył z jej wydaniem, bo główna bohaterka zbyt wcześnie umarła. Warto, by jak najwięcej osób dowiedziało się o historii Basi Szlachetki. Dlatego zgłaszam się z prośbą o wyświetlanie tego filmu w klubach biegacza, ośrodkach kultury i szkołach Po jelczańskiej prapremierze, planuję premierę oławską, a za pośrednictwem internetu – jednocześnie ogólnopolską, europejską i światową. Bo właśnie taki globalny wymiar miała Basia Szlachetka – fenomenalna lekkoatletka z okolic Wrocławia.
Krzysztof Andrzej Trybulski [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze