- Czy jest pan zadowolony ze startu nowego stowarzyszenia w przestrzeni publicznej? Chodzi o tę Waszą petycję w sprawie obniżenia na rok pensji starosty, burmistrzów, wójtów, ich zastępców oraz prezesów spółek komunalnych, i przeznaczenie zaoszczędzonych pieniędzy na karetkę.
- Jestem zadowolony, bo... w końcu wystartowaliśmy. Pomysł na stowarzyszenie mieliśmy dawno. Niestety, pandemia pokrzyżowała nasze plany. Zarejestrowaliśmy "Wszystko dla Oławy" już w marcu, ale dopiero teraz udało się ruszyć. Petycja była dla nas taką swoistą motywacją.
- Czy ten start akurat z petycją to był dobry ruch?
- Trudno powiedzieć. Czekamy cały czas na odzew. Ciekawi jesteśmy, czy będzie jakikolwiek ze strony tych, do których petycja była adresowana. Czas pokaże.
- A jakiekolwiek reakcje już były?
- Poza komentarzami na gazetowych stronach internetowych nie.
- Czy w tej petycji chodziło też o to, aby trochę wszystkich rozdrażnić?
- Nie.
- Przecież na początek można było wystartować z czymś bardziej konstruktywnym. Teraz przeciwko sobie macie automatycznie wszystkich rządzących gminami, miastami czy powiatem.
- Wydaje mi się, że jeżeli kogoś z adresatów ruszy sumienie, to przemyśli sprawę i weźmie tę petycję pod uwagę. Są takie, a nie inne czasy, dochody samorządów spadły drastycznie...
- I naprawdę liczy pan, tak serio, że burmistrzowie czy wójtowie obniżą sobie pensje, bo tak chce jakieś nowo powstające stowarzyszenie, o którym mało kto słyszał?
- Mam taką nadzieję. Cały czas.
- Część z zarzutów w komentarzach internautów była przewidywalna, tzn. czytelnicy uznali, że petycja po prostu pachnie tanim populizmem. Spodziewaliście się tego?
- Tak, oczywiście. Z perspektywy czasu wiem, że popełniliśmy mały błąd, bo mogliśmy złożyć petycję nie tylko dotyczącą burmistrzów czy prezesów spółek, ale i radnych. Żeby i oni obniżyli sobie diety. Jeżeli chodzi akurat o Oławę, to te diety i tak są najniższe z możliwych, ale chodzi o zasadę i o inne samorządy. Uwagi dotyczące obniżenia także diet radnych pojawiły się w przestrzeni publicznej i uważam je za słuszne.
- Sporo było głosów dotyczących w ogóle wysokości wskazanych pensji, ich różnic w poszczególnych gminach. O to też wam chodziło? Aby wsadzić kij w mrowisko i podrażnić ludzi?
- Oczywiście że tak. Nie może być tak, że prezes spółki miejskiej zarabia trzy razy więcej niż burmistrz.
- Ale przyzna pan, że obniżenie pensji włodarzom i kupienie za to jednej karetki pogotowia nie zmieni rzeczywistości? To byłby, owszem, piękny gest pokazujący solidarność z innymi, ale nic poza tym.
- Tak, to byłby gest, ale mamy okres pandemii, która wciąż trwa. Dobrze byłoby jakoś na nią zareagować. Wszyscy wiemy jakie obecnie są problemy z dostępnością pogotowia ratunkowego na terenie powiatu. Kolejny ambulans z dodatkowym zespołem ratowniczym na pewno poprawiłby sytuację. Po pandemii, mam nadzieję, że już za rok, wszystko mogłoby wrócić do poziomu, jaki jest dzisiaj.
- Dlaczego w składzie stowarzyszenia wszyscy są w jakiś sposób związani z Platformą Obywatelską? Już pojawiły się zarzuty w internecie, że to ucieczka radnych Koalicji Obywatelskiej z tonącego okrętu... Odpowiedź na to i wiele innych pytań w najnowszym numerze "Powiatowej". rozmowa w całości dostępna również w e-wydaniu TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze