Pierwsza (bo już w styczniu) apelację złożyła prokuratura, która nie zgadza się z wyrokiem 25 lat więzienia dla Ireneusza M., skazanego w tej sprawie nieprawomocnie przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Oskarżyciel podnosi kilka kwestii.
1. Jego zdaniem sąd niedokładnie opisał sam czyn, przypisywany Ireneuszowi M. i Norbertowi Basiurze (zgadza się na podawanie nazwiska). Chodzi o brak wskazania, że zaburzenia świadomości pokrzywdzonej Małgorzaty spowodowane były nie tylko alkoholem, ale także działaniem środka mającego podobny wpływ jak tzw. "pigułka gwałtu".
2. Zdaniem prokuratury kara 25 lat pozbawienia wolności (wyrok nie jest prawomocny) dla Norberta Basiury jest karą sprawiedliwą, zaś dla Ireneusza M. "jest rażąco niewspółmierna za czyn", jakiego wspólnie dokonali, zwłaszcza w sytuacji niewystępowania w jego przypadku jakichkolwiek okoliczności łagodzących, za to przy licznych okolicznościach o charakterze jednoznacznie obciążającym. Chodzi - jak wylicza prokuratura - m.in. o niskie pobudki, którymi kierował się przy popełnianiu zbrodni, działanie wobec nieletniej w stanie bezradności, z premedytacją i wykorzystaniem w swoim planie substancji działającej jak pigułka gwałtu, szczególną brutalność i okrucieństwo, jego karalność za podobne czyny, w tym gwałtu i usiłowania gwałtów, co świadczy o braku jakichkolwiek skutków resocjalizacyjnych, do czego wielokrotne odbywanie kar powinno doprowadzić, a co za tym idzie występowanie bardzo dużego ryzyka popełnienia przez Ireneusza M. kolejnych podobnych czynów z użyciem przemocy bądź groźby, co wynika wprost z treści opinii biegłych.
3. Prokuratura nie może się też zgodzić z uniewinnieniem Ireneusza M. od zarzucanego mu czynu zgwałcenia kobiety z jego rodzinnej miejscowości, o co w tej samej tzw. "sprawie miłoszyckiej" był oskarżany.
W związku z tymi zastrzeżeniami prokurator wnosi o zmianę wyroku za miłoszycki gwałt poprzez wymierzenie Ireneuszowi M. kary dożywotniego więzienia. Ponadto wnosi o wskazanie w wyroku, że do zbrodni na Małgorzacie doszło nie tylko po spożyciu przez nią alkoholu, ale też innego środka. Prokurator zawnioskował też o uchylenie wyroku w części uniewinniającej Ireneusza M. za kolejny gwałt, o który był oskarżany w tzw. "sprawie miłoszyckiej" i przekazanie w tym zakresie sprawy właściwemu sądowi do ponownego rozpoznania.
Nie tylko alkohol!
W uzasadnieniu prokuratura podkreśla, że sąd prawidłowo przeprowadził postępowania dowodowe, rozstrzygając kwestię winy obu oskarżonych. Nie może jednak się zgodzić opisem zbrodni, różniącym się od opisu z aktu oskarżenia. Otóż w wyroku pomija się fakt, że przyczyną zaburzeń świadomości pokrzywdzonej Małgorzaty był nie tylko alkohol, ale była też podana jej substancja zawierająca karbazepinę. Jakie to ma znaczenie? ARTYKUŁ W CAŁOŚCI w E-WYDANIU - DOSTĘPNE TUTAJ - koszt 2.90 zł
Napisz komentarz
Komentarze