Pierwszy fragment znajdziecie tutaj: /artykul/25454,kuriata-o-bylym-zastepcy-nie-znalem-go-przed-zatrudnieniem
- Mówił pan kiedyś o tym, że drzwi do pana gabinetu zawsze będą otwarte. Powtórzy pan to dziś?
- Tak, co więcej kolokwialnie dodam, że nie jestem w stanie przerobić takiej liczby osób, jakie chciałyby się spotkać i porozmawiać o problemach, które ich nurtują.
- Dla każdego są otwarte?
- Oczywiście, że tak. W Urzędzie Gminy pracuje około 75 osób, każdy z nich ma jakieś sprawy, więc w pierwszej kolejności spotykam się z urzędnikami, bo od tego zależą ewentualne zaległości w inwestycjach czy remontach. Zdarza się, że nie mogę dla kogoś znaleźć terminu z dnia na dzień, więc trzeba się umawiać na później.
- Na jakiej podstawie Dariusza Rudnickiego kilka tygodni temu wyproszono z obrad komisji Rady Gminy?
- Chodziło o wewnętrzne przepisy gminne, które zostały wprowadzone ze względu na pandemię. Nie wpuszczamy gości na salę obrad, w tym także sołtysów czy grup zainteresowanych swoimi sprawami. Mamy COVID-19 i - tak jak pan widział - radni są rozsadzeni po całej sali, żeby się nie grupować. Chcielibyśmy, by tak to funkcjonowało do czasu, w którym nie zakończy się pandemia. Niektóre gminy w ogóle przeszły na tryb zdalny, my się na to nie zdecydowaliśmy, ale chcemy zapewniać maksymalne bezpieczeństwo radnym.
- Byłem ostatnio na komisji RG i nikt mnie nie wyprosił.
- Niech pan się lepiej nie przyznaje. Zapytałem przewodniczącego, kto pana zaprosił, ale mi nie odpowiedział.
- Wydawało mi się, że nie potrzebuję zaproszenia, ponieważ komisje są jawne. Sesje RG są transmitowane i nagrywane, można je obejrzeć. W przypadku komisji takiej możliwości nie ma. Mieszkaniec nie ma więc do nich dostępu.
- Fakt, nie ma. Chciałbym, żeby COVID-19 odszedł od nas jak najszybciej, by można było rozstawić te krzesła, by sołtysi, mieszkańcy czy przedstawiciele mediów mogli przychodzić.
- Należałoby to więc rozwiązać inaczej, bo tutaj chodzi o jawność i dostęp do informacji. Może wystarczyłoby zalecenie, by nie przychodzić, a jeśli ktoś już się zdecyduje, to wyrażenie zgody tylko na podstawie certyfikatu szczepienia?
- Czy pana zdaniem osoba zaszczepiona może zarażać czy nie?
- Nie tyle moim zdaniem, co naukowców i wszelkich danych. Oczywiście, że tak, to jest fakt.
- No i dlatego zdecydowaliśmy się na zamknięcie obrad dla gości.
- W momencie, w którym rozmawiamy, funkcjonujemy w takim stanie prawnym, zgodnie z którym można organizować imprezy w powierzchni zamkniętej, w których zaszczepieni nie wliczają się do limitów, a część osób mogą stanowić niezaszczepieni.
- Jak się nie odbędzie jedna czy druga impreza, to się nic nie stanie. Rada Gminy jest organem uchwałodawczym, czasami trzeba się spotkać szybko i pilnie, by przyjąć ważne uchwały. Nie chciałbym tego organu narażać na to, że nagle zagrożona byłaby większość, co uniemożliwiłoby głosowanie.
- Zgadzam się, że bezpieczeństwo jest ważne i należy szukać rozwiązań, by je maksymalizować. Chodzi też jednak o jawność działania organów gminy i prawo obywatela do uczestnictwa w sesjach oraz komisjach. Skoro posiadacie narzędzia do nagrywania i transmitowania sesji RG, to dlaczego nie użyjecie ich także w kontekście komisji?
- Faktycznie przepisy stanowią o tej jawności, ale przypominam, że mamy okres pandemii, która wymusza na samorządach wydawanie różnego rodzaju wyjątkowych zarządzeń.
- Czy to prawda, że gmina przegrała sprawę o odszkodowanie za zwolnienie dyrektor Szkoły Podstawowej w Gaci?
- Skąd pan ma taką wiedzę?
- Z różnych źródeł, których oczywiście nie zdradzę. To prawda?
- Obecnie sprawa jest w toku.
- Taka odpowiedź może oznaczać, że był wyrok pierwszej instancji.
- Tak.
- Niekorzystny dla gminy?
- Skoro mówimy o formie odszkodowania, to można to w ten sposób ująć. Nie pamiętam dokładnie, jaka to kwota. Sprawa dotyczyła dodatku motywacyjnego, który nie jest dodatkiem obligatoryjnym, a którego pani dyrektor nie otrzymywała. Przez pięć miesięcy nie był on wypłacany, ponieważ uznałem, że tej pani się nie należy, więc mówimy o kwocie rzędu kilku tysięcy. Pani dyrektor wystąpiła o tę wypłatę do sądu, który uwzględnił jej żądania. Nie uwzględnił jednak kilku innych kwestii. Jak będzie w instancji odwoławczej - tego nie wiem.
- Dlaczego pani dyrektor została zwolniona z pracy i czy w obecnych okolicznościach zrobiłby pan to jeszcze raz?
- Biorąc pod uwagę przede wszystkim okoliczności, do których doprowadziła była pani dyrektor, to tak, postąpiłbym tak samo.
- Co pan ma na myśli?
- Chodziło przede wszystkim o sprawę narażenia wójta i skarbnika na dyscyplinę finansów publicznych w związku z nieprawidłowościami w rozliczeniu projektu, który prowadziła w szkole.
Napisz komentarz
Komentarze