sprawa-miloszycka

Jak podał przed chwilą portal wrocław.wyborcza.pl, oskarżony o zabójstwo Małgosi w Miłoszycach zostanie zwolniony z aresztu. Seryjny gwałciciel będzie mógł wyjść na wolność. Na tę decyzję, która została wydana przez skład jednoosobowy, przysługuje zażalenia, które rozpatrywał będzie już skład trzyosobowy

To wygląda na kolejny przykład gry na czas, jaką prowadzi z wymiarem sprawiedliwości oskarżony Ireneusz M. Inaczej nie można nazwać tego, że wnioskuje się o przybycie do sądu czwórki biegłych, aby... nie mieć do nich pytań

Tomasz Komenda miał 23 lata, kiedy jego normalne życie zostało brutalnie przerwane - czytamy w materiałach dystryubutora filmu (www.kinoswiat.pl) . Z dnia na dzień został zatrzymany, wtrącony do więzienia i oskarżony o morderstwo. Kolejne ekspertyzy potwierdziły jego udział w zbrodni, a wszelkie dowody działały na jego niekorzyść. Przez blisko dwie dekady uwięzienia był bity, zastraszany, upokarzany i zdany tylko na siebie. W końcu, po 18 latach odsiadki, na jego drodze pojawili się prokuratorzy i policjant, którzy postanowili odkryć prawdę stojącą za zagadkową sprawą zatrzymanego.

Była dziennikarka: - Odnoszę wrażenie, że jako świadek „pasuję do koncepcji”. Dziś przed są sądem w głośnej sprawie miłoszyckiej staje Jolanta Krysowata, która 20 lat temu zajmowała się tematem tej zbrodni. Jako dziennikarka Radia Wrocław kilkukrotnie rozmawiała z Norbertem Basiurą, także podczas spotkań w domu rodziców Małgosi. Była dziennikarska, obecnie wójt Wińska, pod koniec maja odmówiła składania zeznań, zasłaniając się tajemnicą dziennikarską. Sąd Okręgowy zwolnił ją z jej zachowania, ale świadek złożyła zażalenie. Sąd Apelacyjny jednak utrzymał w mocy postanowienie o zwolnieniu z tajemnicy dziennikarskiej Jolanty Krysowatej, więc musi dziś zeznawać. Ponieważ będzie to przesłuchanie zwolnionej z tajemnicy dziennikarki, rozprawa toczy się z wyłączeniem jawności

Kolejni biegli zeznawali w sprawie miłoszyckiej

Zespół poznańskich biegłych w 2018 roku badał ślady ugryzień, jakie sprawca pozostawił na ciele Małgosi. Podczas szczegółowych badań okazało się jednak, że gipsowy model szczęki, który był traktowany jako odcisk Ireneusza M., wcale do niego nie należał, tylko do innego uczestnika tamtej sylwestrowej dyskoteki. Po prostu dowody i ich podpisy zamieniono. Przypomnijmy, że Ireneusza M. wykluczono kiedyś z grona podejrzanych m.in. właśnie na podstawie odcisku szczęki

Za ten tekst Jerzy Kamiński otrzymał pierwszą nagrodę w ogólnopolskim konkursie SGL LOCAL PRESS 2019 (kategoria wywiad). Dziś pierwszy raz na tuOlawa.pl publikujemy ten materiał w całości

Za ten tekst Jerzy Kamiński otrzymał nagrodę główną w ogólnopolskim konkursie "LOCAL PRESS 2019" (kategoria reportaż). Autor wraca do tematu zbrodni miłoszyckiej. Dziś pierwszy raz na tuOlawa.pl publikujemy ten reportaż w całości

Kolejni świadkowie zeznawali w sprawie zbrodni miłoszyckiej

Sensacyjne zeznania świadka w miłoszyckiej sprawie: - Grozili, że go odstrzelą!

Parę dni po zbrodni w styczniu 1997 roku Józef R. pokazywał nam, gdzie dokładnie znalazł ciało Małgosi (dziś to miejsce wygląda zupełnie inaczej)

- Czego oni akurat do nas przyszli? - pytała przed sądem świadek Danuta R., na której posesji doszło do zbrodni miłoszyckiej, i sama sobie odpowiadała. - Może chcieli się dostać do stodoły, na słomę, bo było bardzo zimno. Ale tam było sznurkami, łańcuchami zabezpieczone, i "ta akcja" odbyła się na ogrodzie