Równie ciepło wspominam nauczycielkę historii, Stanisławę Sajkiewicz. Zwracała uwagę na rozumienie procesów historycznych i ich uwarunkowań. Nie ograniczała się do faktów i dat. Lekcje na temat współczesnej historii prowadziła dwutorowo - realizowała oficjalny program i dodatkowo mówiła, jak było naprawdę. Wymagała tylko znajomości "oficjałki".
Dyrektor Józef Palider nauczał "wiadomości o Polsce i świecie współczesnym". Nie miał łatwego zadania. Program nauczania tego przedmiotu był trochę obciążony "jedynie słuszną doktryną polityczną". Ale ten wybitny humanista potrafił sobie z tym poradzić, przekazując wiedzę obiektywną - między wierszami.
Chyba największym oryginałem był matematyk Ryszard Błażewicz - nauczyciel astronomii, która nie była przedmiotem maturalnym. Z tego też względu wymagał tylko prowadzenia zeszytu i spokoju na lekcjach. Oceny okresowe ustalał, wyliczając średnią arytmetyczną stopni z matematyki, fizyki i chemii. Jego wykłady były bardzo ciekawe. Często "wychodził" poza program, omawiając różne aspekty filozoficzne i polityczne. Np. granice państwowe nazywał barbarzyństwem ówczesnej Europy, nie podobało mu się też bicie w kościelne dzwony - szczególnie w niedziele, kiedy wypoczywał. Zwracał się do nas per pani i pan.
Bardzo wymagającym nauczycielem był chemik (w rzeczywistości biolog) profesor Stefan Stępień. U niego uzyskanie "trójki na szynach" było sukcesem. Ostatni raz spotkałem się z nim w roku 1985, na zjeździe absolwentów. On i profesor Irena Noskowa przysiedli się do naszego stolika. Wówczas okazało się, że to ciepli i dowcipni ludzie. Surowi i wymagający byli w szkole i internacie, ale zawsze przyjaźni.
Fizyk Eugeniusz Krawców był pedagogiem, który nawet muchy nie potrafiłby skrzywdzić. Do takich trzeba też zaliczyć rusycystę Kazimierza Noska, poliglotę (łacina, niemiecki, angielski) Franciszka Mroczkowskiego, wuefistę Zbigniewa Dotzauera i - przede wszystkim - nauczycielkę biologii Stefanię Żarowską, która przed Sokołowskim sprawowała funkcję wicedyrektora szkoły. Ta zmiana na stanowisku wicedyrektora nic dobrego szkole nie dała, wręcz przeciwnie.
Reklama
Złoty był ów pierwszy wiek
Pół wieku temu pożegnało oławski "Ogólniak" pięćdziesięciu trzech absolwentów. Na razie nie udało się zorganizować jubileuszowego spotkania, z różnych powodów. Szkoda, bo to był udany rocznik...
- 08.07.2013 07:07 (aktualizacja 27.09.2023 16:22)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze