Żyją z wojska
To, że spółka J-K nadal funkcjonuje, mimo utraty zamówień na wykonanie części i podzespołów do produkcji autobusów, jest godne podkreślenia. Działalność J-K na pewno potwierdziła opinię prezesa Kalisza, że wyodrębniona z dużego majątku mniejsza organizacja trafniej określa rentowne rodzaje działalności i jest bardziej podatna na efektywne zarządzanie jej majątkiem. Z perspektywy czasu widać, że bardzo trafną decyzją zarządu Jelcz-Komponenty było przejęcie masy upadłości po siostrzanej spółce J-SC. Pozwoliło to nie tylko na utrzymanie wypracowanej jeszcze przez Jelcz SA oferty produktów dla Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, ale i na jej istotne poszerzenie o nowe pojazdy w wersji z kabinami opancerzonymi, zapewniające ochronę balistyczną ich załóg według pierwszego poziomu normy natowskiej STANAG 4569.
Obecnie SZRP są jedynym odbiorcą samochodów ciężarowych, oferowanych przez Jelcz-Komponenty. Dzięki temu marka "Jelcz" nie znikła z gospodarczej mapy Polski. Spółka przetrwała kryzysowy rok 2009, kiedy Ministerstwo Obrony Narodowej zawiesiło zakupy wszystkich pojazdów, w tym Jelczy. Interwencje prezesa Czubaka u dyrektora Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych Ministerstwa Obrony Narodowej oraz u podsekretarza stanu do spraw uzbrojenia i modernizacji w tym resorcie okazały się skuteczne. Starania te poparli poseł Roman Kaczor z PO oraz inni posłowie z Sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Dużą pomoc otrzymała spółka od Agencji Rozwoju Przemysłu, a także od burmistrza Jelcza-Laskowic Kazimierza Putyry, który odraczał terminy płatności podatków w najtrudniejszym okresie działalności spółki.
Napisz komentarz
Komentarze