Wyprawa do Włoch
Podstawą naszej grupy rekonstrukcji historycznej jest Szwadron Wojskowych Pojazdów Zabytkowych, działający w strukturach Stowarzyszenia Pancerny Skorpion w Opolu - (4. pułk pancerny Skorpion). Plan i organizacja wyprawy wciąż ulegały zmianie. Z powodu kryzysu gospodarczego nie dopisali sponsorzy, pomogło zaledwie kilku, początkowy zamiar zabrania 8 pojazdów ograniczył się do 4. Tuż przed terminem wyjazdu ustaliliśmy ostateczną wersję. Pojedziemy w składzie: 4 jeepy (2 z Kluczborka, oraz po jednym z Warszawy i Oławy), członkowie „Szwadronu Skorpion” i koledzy ze śląskiej grupy „Karpatczyków” (GRH Karpaty) - łącznie 21 osób. Skład prawie z całej Polski: Brzeg, Tarnów, Lublin, Gdynia, Opole i wielu innych miejscowości. Plan jest prosty: uroczystości na Monte Cassino, 2-3 dni na terenie bitwy, następnie przejazd szlakiem bojowym II Korpusu. Mamy zamiar zapalić znicze na wszystkich polskich cmentarzach - na każdym grobie. Uzyskaliśmy od sponsora kilka tysięcy zniczy (podziękowanie dla Marcina). Nasza grupa jest spora, ale z dużym doświadczeniem. Wiemy, że wszyscy będą w mundurach i wyposażeniu „Skorpionów” oraz 3. Dywizji Strzelców Karpackich.
Początek
Rozpoczęliśmy 14 maja w Opolu, na placu przed Urzędem Marszałkowskim. Oprócz przedstawicieli opolskiego Urzędu Marszałkowskiego, byli również kombatanci, uczestnicy wyprawy, oczywiście z jeepami. Krótkie przemówienia, reporterzy, ostatnie wywiady. W ramach pożegnania przekazujemy pamiątkowe flagi - mamy okolicznościowe proporczyki i znaczki wyprawy, otrzymujemy flagę województwa i kilku innych gmin, wspierających nasz wyjazd - i w drogę. Przewiezienie czterech willysów i ponad 20 osób to spore zadanie. Zakładamy, że będziemy spali na otwartej przestrzeni, żywimy się sami. Sterta śpiworów, łóżek polowych i namiotów, do tego komplet wyposażenia, umundurowania, repliki broni, hełmy. To wszystko tworzy całkiem duży ładunek. We Włoszech jeepy pojadą o własnych siłach, w drodze powrotnej przez Austrię - ponownie na lawetach. Na południe Europy jedziemy przez Niemcy, a omijając Czechy, kierujemy się na Brenner i dalej w kierunku Rzymu i Cassino. Na trasie piękna pogoda i ośnieżone szczyty Alp. Pierwszym zaskoczeniem była dla nas, a raczej dla budżetu naszej wyprawy, wysokość opłat za włoską autostradę. 400 euro za cztery pojazdy to sporo. Do Cassino dotarliśmy późną nocą drugiego dnia podróży. Wcześniej uzgodniliśmy z polskimi harcerzami, że skorzystamy z gościnności zakonu i zatrzymamy się pod murami klasztoru na terenie obozowiska, które tradycyjnie przyjmuje pielgrzymów z całego świata.
Napisz komentarz
Komentarze