Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 31 stycznia 2025 07:09
Reklama Hipol
Reklama ZWiK

Nawet przez sekundę nie żałowałem... To była najlepsza decyzja w moim życiu

Czym zachwyciła go Kolumbia? Jak to się stało, że w Pakistanie w 8 godzin przekonwertował na islam? Dlaczego Malezja przypomniała mu dzieciństwo? Gdzie zrozumiał, czym jest prawdziwa lojalność? Rozmowa z Mateuszem Widerą, który zakończył niedawno 11-miesięczną podróż dookoła świata
Nawet przez sekundę nie żałowałem... To była najlepsza decyzja w moim życiu

Autor: fot. arch. prywatne

Podziel się
Oceń

- Nawiązujesz pewnie do mojego postu na Instagramie o Chile (śmiech). Jest tam bardzo dużo zakazów, co raczej nie jest typowe dla krajów Ameryki Południowej. Przekraczając granicę argentyńsko-chilijską nie możesz mieć w plecaku pomarańczy czy innych owoców. W hotelach na każdym kroku widzisz tabliczki z różnymi ograniczeniami. Zbyt dużo tego jak dla mnie.

- A może po Brazylii, Boliwii czy Argentynie, z perspektywy Europejczyka ten kraj był mniej egzotyczny, a co za tym idzie, mniej ciekawy?

- Możliwe, że tak, choć to w Argentynie czułem się trochę bardziej jak w Europie. Byłem w Patagonii i nie powiem, że mi się nie podobało, ale obiektywnie mówiąc... czy to są jakieś efektowniejsze góry niż te, które możemy znać z Włoch, Szwajcarii czy Austrii? Szczerze, nie wiem. Wydaje mi się, że jest trochę tak, że im więcej podobnych miejsc w życiu zobaczysz, tym coraz trudniej będzie ci się nimi zachwycać. Po ilu rajskich plażach wciąż będziesz mówił „wow”, gdy zobaczysz kolejną podobną? Ile pięknych górskich szczytów może sprawić, że będziesz miał ciarki, wracając do nich wspomnieniami? W Chile po raz pierwszy dostrzegłem swój problem z podróżowaniem, polegający właśnie na tym, że im więcej podobnych miejsc zwiedzam, tym coraz mniejsze robią na mnie wrażenie. Tam przyszła do mnie refleksja, że jestem w obiektywnie pięknej destynacji, a nie idą za tym mocne uczucia.

- Podróżnicy, którzy w internecie funkcjonują pod nazwą „Busem przez świat”, powiedzieli kiedyś, że dla nich optymalny czas na wyjazd to trzy miesiące, bo potem przychodzi moment, w którym przestają doceniać miejsca, w których są.

- Z pewnością inaczej odebrałbym Patagonię, gdybym pojechał tam na dwutygodniowy urlop po wielu miesiącach spędzonych w Polsce. W pewnym momencie zrozumiałem, że warto się skupić na innych aspektach tej podróży. Niekoniecznie odhaczać kolejne piękne miejsca, a zamiast tego znaleźć lokalny event, coś unikatowego, pojechać do kompletnie nieturystycznej miejscowości, poznać ludzi i być może zachwycić się ich kulturą, a nie najpiękniejszym miejscem w kraju. Zacząłem bardziej szukać doświadczeń oraz więcej integrować się z lokalsami...

- Na swoim Instagramie pokazałeś wiele efektownych miejsc, ale jestem przekonany, że gdy zapytam cię o najlepszą historię z całego wyjazdu, to nie opowiesz mi o żadnym krajobrazie.

- Pełna zgoda! Jedna z moich ulubionych historii z tej podróży dotyczy Pakistanu. Bałem się tam jechać, a mówiąc dosadniej - byłem cholernie przerażony! Początkowo w ogóle nie myślałem o tym kierunku, ale w Hongkongu poznałem Turka, który zaczął mi opowiadać o Pakistanie. O świetnych ludziach, o tym, że naprawdę warto... Ta myśl zaczęła więc kiełkować, zwłaszcza że zmierzałem powoli w stronę Bliskiego Wschodu. Trzy dni przed planowanym wjazdem do Pakistanu okazało się jednak, że trwają tam antyrządowe protesty, w których zginęło kilkadziesiąt osób. I to w mieście, które planowałem odwiedzić. Finalnie zdecydowałem, że pojadę, a gdy zrobi się „gorąco” to po prostu stamtąd szybko ucieknę.

Wyobraź sobie państwo, w którym jest ponad 200 milionów populacji, jesteś w drugim największym mieście w tym kraju i nie widzisz na ulicy żadnego turysty. Poza meczetami, historycznymi ruinami czy innymi turystycznymi miejscami byłem dosłownie jedynym turystą. Ludzie do mnie podchodzili, zagadywali, robili sobie ze mną zdjęcia, a w trakcie odwiedzin jednego z meczetów dwóch Pakistańczyków zaproponowało, że mnie oprowadzą po okolicy i to, co się stało później, zapamiętam pewnie do końca życia. Gdy zaczęło się robić ciemno, chciałem powoli wracać do hotelu, w końcu był to mój pierwszy dzień w Pakistanie, a moje obawy były wciąż żywe. Uparli się jednak, że pokażą mi jeszcze jeden meczet. Zaprowadzili mnie do wspólnej łazienki i zaczęli uczyć ablucji, czyli rytuału obmywania ciała przed modlitwą. Okazało się, że jest to bardzo zorganizowany proces, w którym masz określoną kolejność ruchów, liczbę powtórzeń itd. Nie możesz tego robić przypadkowo, jak początkowo sądziłem, więc było to dla mnie ciekawe doświadczenie. Później poszliśmy do głównej sali, usiedliśmy i nagle wokół mnie zebrało się na oko stu Pakistańczyków. Usłyszałem dzwon i wszyscy zaczęli modlitwę. Patrzyłem na moich nowo poznanych przyjaciół, a oni powtarzali do mnie: „nic się nie martw, patrz na nas i rób to co my”. Wyobraź sobie moją minę w tamtym momencie. Mieliśmy więc scenę, w której jest jeden biały turysta pośrodku setki pakistańskich muzułmanów w swoich tradycyjnych strojach (tzw. salwar kamiz). Ja w t-shircie, ręce całe wytatuowane, wszyscy na mnie patrzą i widzą, że totalnie tam nie pasuję. Nigdy wcześniej nie czułem takiego lęku jak tam. Czułem, że nie powinno mnie tam być, to nie jest ani moja kultura, ani religia. Obawiałem się, że moja obecność i udział w modlitwie może być potraktowane jako coś w rodzaju obrazy uczuć religijnych. Oczami wyobraźni widziałem, że jak tylko ceremonia się skończy, to zgarnie mnie jakaś lokalna policja lub będę miał na pieńku z bardziej radykalnymi wierzącymi. W głębi duszy więc modliłem się, tym razem do swojego Boga, aby to się jak najszybciej skończyło. Finalnie nic się nie stało, modlitwa skończyła się po kilkunastu minutach, a po jej zakończeniu rozmawiałem z kilkunastoma innymi Pakistańczykami, którzy bardzo życzliwie podeszli do mojej obecności. Nawet wtedy, gdy dowiedzieli się, że nie jestem muzułmaninem, a jednak w modlitwie uczestniczyłem.

- Można więc powiedzieć, że Pakistan bardzo szybko pokazał ci swoją kulturę, ale też otwartość ludzi...

- Zdecydowanie. Pakistan był jednym z największych pozytywnych zaskoczeń podczas tego wyjazdu. Rozmawiając z kolejnymi osobami dowiedziałem się chociażby, że jeden chłopak jedzie na studia do... Łodzi. Pokazywał mi nawet swoją umowę w języku polskim z jakąś lokalną restauracją, w której miał podjąć pracę. Co ciekawe, dosłownie chwilę przed wizytą w tym meczecie byłem też na manifestacji antyrządowej. Było mnóstwo ludzi, telewizyjnych wozów transmisyjnych, dostałem jakąś flagę, a za moment miał przemawiać lokalny opozycjonista. Z perspektywy czasu śmieję się, że minęło może osiem godzin od przekroczenia granicy Pakistanu, a ja już zdążyłem jechać autostopem z granicy do miasta, uczestniczyć w lokalnych zamieszkach i przekonwertować się na islam.

- Jak często dochodziłeś do wniosku, że z tej naszej europejskiej czy nawet polskiej perspektywy niewiele wiemy, a głowę mamy pełną stereotypów?

- Częściej niż często, a to nie była moja pierwsza podróż poza Europę. Regularnie łapałem się na tym, że myślę stereotypami. Dopiero, gdy poznawałem ludzi, którzy mogli mi o czymś powiedzieć z pierwszej ręki, zaczynałem weryfikować swoje myślenie. Jednym z wniosków z tej podróży jest to, że świat nie jest taki zły, jak się o nim mówi. Wiele uprzedzeń wynika po prostu z naszej niewiedzy. I to nie działa tak, że mając już jakieś niemałe doświadczenie podróżnicze, byłem w stanie się tych uprzedzeń wyzbyć. Być może moja tolerancja była większa i byłem nieco bardziej świadomy tego, czego się mogę spodziewać w wybranych rejonach świata, ale te stereotypy w mojej głowie były nadal żywe. Nie chciałbym też być źle zrozumiany - to, że mam świetne wspomnienia z Pakistanu czy Kolumbii, nie oznacza, że kogoś innego nie mogą tam spotkać niebezpieczne sytuacje. W Kolumbii jest takie powiedzenie „nie dawaj papai”, które jest sugestią, by nie dawać złodziejom powodu, by cię okradli. Spotkałem tam turystkę, która została okradziona. Wracała sama o trzeciej nad ranem z imprezy, oczywiście pijana i mając przy sobie wszystkie cenne rzeczy takie jak pieniądze, telefon czy dokumenty. Ktoś podbiegł do niej w ciemnej uliczce i kazał wszystko oddać. To jest klasyczny przykład lekkomyślności, która aż się prosi o kłopoty.

- Ciekawi mnie moment, w którym Amerykę Łacińską zmieniłeś na Japonię. Szok kulturowy?

- Ogromny. Myślę, że gdybym leciał z Europy do Japonii, pewnie bym tak tego nie odczuł. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że ostatnie 3 miesiące spędziłem w Ameryce Łacińskiej, która jest w dużej mierze chaotyczna, niezorganizowana, a latynosi zawsze i wszędzie mają na wszystko czas, przerzut do Japonii, która jest książkowym przykładem zorganizowania, uporządkowania i przestrzegania ustalonych norm społecznych, był dużym szokiem. Każdy autobus przyjeżdża punktualnie co do minuty, nikt się nie przepycha, wszyscy stoją spokojnie w kolejkach, nie słyszysz wszędzie głośnej muzyki, nikt nie krzyczy. Czyli zupełnie odwrotnie niż w Ameryce Południowej. W tamtym momencie było to dla mnie przyjemne, bo Japonia dostarczyła mi nowych bodźców i trafiłem w sam środek kultury, której kompletnie wcześniej nie doświadczyłem.

- W jaki sposób wybierałeś kolejne lokacje, do których poleciałeś? Był klucz czy decydowałeś spontanicznie?

(ciąg dalszy na stronie 3)



Napisz komentarz

Komentarze

mgid.com, 649292, DIRECT, d4c29acad76ce94f
lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
openx.com, 538959099, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
appnexus.com, 1019, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
improvedigital.com, 1944, RESELLER
pubmatic.com, 161673, RESELLER, 5d62403b186f2ace
admanmedia.com, 925, RESELLER
smartadserver.com, 3713, RESELLER
openx.com, 540866936, RESELLER, 6a698e2ec38604c6
adform.com, 2671, RESELLER
yahoo.com, 59674, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
smaato.com, 1100042823, RESELLER, 07bcf65f187117b4
yahoo.com, 58935, RESELLER, e1a5b5b6e3255540
triplelift.com, 11656, RESELLER, 6c33edb13117fd86
pubmatic.com, 158481, RESELLER, 5d62403b186f2ace
smartadserver.com, 3713, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 15349, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
zeta.com, 757, RESELLER
rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807
Xapads.com, 145030, RESELLER
google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0
Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace
video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc
lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b
Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace
adyoulike.com, c1cb20fa2bbc39a8f2ec564ac0c157f7, DIRECT
adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER
rubiconproject.com, 20736, RESELLER, 0bfd66d529a55807
pubmatic.com, 160925, RESELLER, 5d62403b186f2ace
onetag.com, 7a07370227fc000, RESELLER
lijit.com, 408376, RESELLER, fafdf38b16bf6b2b
spotim.market, sp_AYL2022, RESELLER, 077e5f709d15bdbb
smartadserver.com, 4144, RESELLER
nativo.com, 5848, RESELLER, 59521ca7cc5e9fee
smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
appnexus.com, 13099, RESELLER
pubmatic.com, 161593, RESELLER, 5d62403b186f2ace
rubiconproject.com, 11006, RESELLER, 0bfd66d529a55807
onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT
ssp.e-volution.ai, AJxF6R4a9M6CaTvK, RESELLER
rubiconproject.com, 16824, RESELLER, 0bfd66d529a55807
adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32
appnexus.com, 11879, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1
smartadserver.com, 1247, RESELLER, 060d053dcf45cbf3
smaato.com, 1100056735, DIRECT, 07bcf65f187117b4
smaato.com, 1100004890, DIRECT, 07bcf65f187117b4
rubiconproject.com, 24600, RESELLER, 0bfd66d529a55807
sharethrough.com, iBAzay96, RESELLER, d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com, 156177, RESELLER, 5d62403b186f2ace
pubmatic.com, 161674, RESELLER, 5d62403b186f2ace
insticator.com,15188195-e4cc-40b1-98f1-d6390cc63cbb,RESELLER,b3511ffcafb23a32
rubiconproject.com,17062,RESELLER,0bfd66d529a55807
video.unrulymedia.com,136898039,RESELLER
sharethrough.com,Q9IzHdvp,DIRECT,d53b998a7bd4ecd2
pubmatic.com,95054,DIRECT,5d62403b186f2ace
lijit.com,257618,RESELLER,fafdf38b16bf6b2b

 

KOMENTARZE
Autor komentarza: DonfadroTreść komentarza: Niech puszczą roślinę pnącą, np bluszcz. Będzie zielono, przyjemnie i niedrogoData dodania komentarza: 30.01.2025, 23:06Źródło komentarza: Mroźny MINUS z Nowego OtokuAutor komentarza: GośćTreść komentarza: To jest tekst sponsorowany ?Data dodania komentarza: 30.01.2025, 23:00Źródło komentarza: Budżet powiatu na rok 2025 przyjętyAutor komentarza: gośćTreść komentarza: Polski też umięsz.Data dodania komentarza: 30.01.2025, 22:03Źródło komentarza: Pikieta pod Autolivem. Pracownicy żądają podwyżek! [ZDJĘCIA]Autor komentarza: BuliTreść komentarza: Zarząd nie chce dać 10% podwyżki? Piszcie skargi do centrali koncernu. Jak poczują strach, szybko usiądą do negocjacji.Data dodania komentarza: 30.01.2025, 21:47Źródło komentarza: Pikieta pod Autolivem. Pracownicy żądają podwyżek! [ZDJĘCIA]Autor komentarza: sąsiad torówTreść komentarza: Sam znak stop nie rozwiązuje problemu ale jak by była przynajmniej sygnalizacja świetlna to nie doszło by do tych tragedii, ludzie mają też oczy. Na każdym nie szczerzonym przejeździe w okolicach Laskowic i nie tylko dochodziło do tragicznych zdarzeń śmiertelnych. Ten przejazd jest w mieście nie w terenie nie zabudowanym. Uważam że kolej ignoruje postulaty społeczeństwa Jelcza Laskowic i mamy to co mamy. Musi się zmienić myślenie pewnych osobników.Data dodania komentarza: 30.01.2025, 21:03Źródło komentarza: To nie pierwsza tragedia w tym miejscu. Przejazd potrzebuje zmianAutor komentarza: JLTreść komentarza: a widziałeś konkurs na Dyrektora bo ja nie...., porostu ogłosiliby konkurs i już ale to nie oto chodzi to chodzi o to żeby zamydlić ludziom oczy problemami których nie ma a te które są zaakceptować bo i tak są nierozwiązywalne jak w całej Polsce, potem wsadzą na stołek kolejnego partyjniaka i tak to się robiData dodania komentarza: 30.01.2025, 20:55Źródło komentarza: Oddział Okulistyczny. Komisja rewizyjna podtrzymuje zarzuty
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama