Rodzice Małgosi przypominają, że w tzw. sprawie miłoszyckiej wcale nie chodzi o Tomasza Komendę, nie chodzi o politykę, o czyjąś karierę, o sędziów czy prokuratorów, tylko o skazanie winnych okrutnego zabójstwa ich córki
- Kiedy i jak dowiedziała się pani, że sprawa Małgosi wraca, a ten, który do tej pory był winny, jest niewinny, za to prokuratura ma kolejnych oskarżonych?
JADWIGA: - Mąż był w szpitalu, właśnie odbierałam go i w tym samym dniu poinformowano nas, żebym przyszła do Prokuratury Apelacyjnej. Tam dowiedziałam się, że wypuszczają Komendę, bo jest niewinny. I wypuścili go na drugi dzień. W zamian - jak mówili - mają Ireneusza M. To mówię: "Osądźcie go i wypuszczajcie Komendę". Nie, nie, nie - powiedzieli. Pierwszy Komenda. Muszą z Komendą. My byliśmy odstawieni, aż do sprawy sądowej.
- Jak się pani wtedy czuła? Do tej pory wiedzieliście, że jest chociaż jeden winny i odbywa karę, a tu nagle okazuje się, że znów nie ma winnych, nie ma skazanych.
- Powiem panu, że nie wierzyłam w nic. Dobrze się nie czułam z tym. Czułam, że ktoś z nami nadal pogrywa. Bo się zaczęła polityka. Były akurat wybory, zamieszanie polityczne. Myślałam, że PiS przegra i to nie wyjdzie. Po prostu nie zdążą. Powiedziałam im to w oczy. Że już tego nie zdążą zrobić. Wyszło tak, że mimo wszystko PiS wygrał. Zdążyli, ale poszli w wir sprawy Komendy, a nie w to, żeby szybko osądzić sprawców zabójstwa Małgosi czy wyłapać ich do końca.
- Ostatecznie sprawa przed sądem jednak się toczy i jest dwóch oskarżonych.
- A gdyby pan tak przypomniał sobie, jakie były wtedy wystąpienia ministra Ziobry w telewizji?
- No była to słynna konferencja prasowa...
- Nie było żadnego wyroku, żadnego sądu, a już było wszystko powiedziane z góry. Niech pan odsłucha, zobaczy. A później w ciągu roku były trzy instancje sądowe, aż do Sądu Najwyższego, gdzie sędzia powiedział, że na podstawie tamtych dowodów, to by go skazał, ale na podstawie nowych, to Komenda jest niewinny. Ktoś, ot tak, sobie powiedział i sprawy nie ma.
- Rozumiem, że ma pani wątpliwości...
- Mam. Czy on jest winny czy niewinny, nie wiem, ale wątpliwości są.
- Teraz oboje państwo jesteście oskarżycielami posiłkowymi w procesie przeciwko Norbertowi Basiurze i Ireneuszowi M. Tu też macie wątpliwości?
- Prokurator powiedział, że na nich jest DNA, więc uważam, że są winni, bo już chyba nie ma nic lepszego niż dopasowane DNA. Chociaż z drugiej strony Komenda siedział niewinnie, a też miał przypasowane DNA... Wie pan, wątpliwości jest pełno. Może jutro będą na wolności? A myśli pan, że ludzie nie myślą tak? Że teraz przyjdą zeznawać i powiedzą coś, a jutro będą się z nimi spotykać na ulicy?
- Czy po tych 23 latach jeszcze pani wierzy w wymiar sprawiedliwości? Niedawno przed sądem dość dramatycznie mówiła pani, że chciałaby pani tylko normalnej polskiej sprawiedliwości?
- Nie ma jej i nie będzie.
- Nie?
Napisz komentarz
Komentarze