- Składa pan w sądzie wiele oświadczeń, których sąd często nawet nie pozwala panu odczytać. Wnioskuje pan też o wielu świadków.
- To prawda. Zawnioskowałem np. o przesłuchanie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Dlaczego? On tyle wie o sprawie Małgosi, że powinien się w sądzie stawić i to powiedzieć. Ale najpierw odpowiedzieć na podstawowe pytanie. Gdzie był, jak był ministrem sprawiedliwości? Dlaczego wtedy nie cofnął się do tej sprawy? Dlaczego wtedy nie zainteresował policjantów z Archiwum X, żeby to już wtedy mogło wyjść? A taki bardzo energiczny stał się teraz. Niech sąd się odważy go wezwać. Następny mój wniosek to przesłuchanie mecenas Ewy Szymeckiej. Myślę, że najwięcej wie o tej sprawie, kompletnie wszystko. Sąd powinien skorzystać z możliwości, żeby to poznać. Wszyscy korzystali z jej usług, myśmy korzystali, prokuratura korzystała. Następny wniosek jest o przesłuchanie pana Matejuka, byłego komendanta głównego Policji, który wywodzi się... z Miłoszyc. Tyle lat działał na tym terenie, na pewno coś wie o tej sprawie. I kolejny świadek, o którego wnioskowałem - pan redaktor Głuszak, który jest wybitnym dziennikarzem śledczym. Akta zna na pamięć, grzebał w nich, a co wygrzebał, to bardzo dobrze wykorzystał dla swojego interesu, do książki, do filmów. Myślę, że na pewno wniósłby coś nowego do sprawy. Chciałem też powołać na świadka premiera Morawieckiego i ministra Ziobrę. Chciałbym ich zapytać, dlaczego tydzień przed wyrokiem uniewinniającym Komendę przez Sąd Najwyższy wystąpili w telewizji i powiedzieli, że Tomasz Komenda jest niewinny. Co chcieli przez to uzyskać? Ja wiem, że siła jest po ich stronie, ale prawda jest po mojej. Tych wszystkich wniosków sąd na razie nie rozpatrzył.
*
- Zbliżają się kolejne święta bez Małgosi. Jakie są teraz u was w domu, jeśli w ogóle można mówić, że świętujecie?
JADWIGA: - Są takie jak zawsze, od kiedy jej nie ma.
- Co to znaczy?
- Inne.
KRZYSZTOF: - Tu nie chodzi o święta, tylko o życie codzienne. Święta są takim samym dniem jak każdy inny. Staramy się funkcjonować. Na czym to polega? Nikt się nie dowie, ponieważ takiej sytuacji, jak my mamy, nie ma nikt w Polsce. Nie ma takiej rodziny w Polsce jak nasza. Nie ma takiego dziecka, które poszło na sylwestra, bawiło się, było tyle ludzi, ochrona, środek wioski i to dziecko jest męczone przed dwie godziny. Nikt nie pomaga... Niczego się już w życiu nie boimy, bo już nic gorszego nas nie może spotkać. Żyjemy swoim życiem, a jakie ono jest, tego się nikt nie dowie, bo nikt w Polsce tego nie doświadczył. Rozumie pan?! Nikt tak nie stracił dziecka. Takie zdarzenie w Polsce było jedno i tym zdarzeniem zajmowali się wszyscy, od ministrów po prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
JADWIGA: - Nie ma co mówić i tak nikt nie zrozumie. Nawet to pana pytanie jest bolesne. Bo są takie pytania, na które nie ma odpowiedzi.
*
Ten tekst ukazał się w "Gazecie Powiatowej - Wiadomości Oławskie" w grudniu 2019
Napisz komentarz
Komentarze